Od dwóch lat co jakiś czas robię swoim dzieciom krem lawendowy do wszystkiego, do pupki, buźki czy brzuszka. Uwielbiam robić takie domowe specyfiki, zaczęłam je wytwarzać ponieważ kupno organicznego, eko cuda wychodziła 4 razy drożej niż wymieszanie takiego kremu w domowej kuchni. A sam proces jego wytwarzania jest banalnie prosty. Jednak z racji, że nie mam olejku nagietkowego za to mam nadmiar shea butter, spróbujemy go wykorzystać do zrobienia kremu dla moich bąbli.
Naturalny lawendowy krem dla dzieci
Potrzebne produkty:
- Wosk pszczeli 50 g
- Masło shea 125 ml (stopione)
- Oliwa z oliwek 300 ml
- Witamina E pół łyżeczki ( w Polsce dostępny pod nazwą Olejek Arganowy, jest to opcja, jeśli nie masz to i bez witaminy E zrobisz świetny krem)
- Olejek lawendowy 10 kropli
I co dalej:
- Wosk pszczeli, masło shea i oliwę z oliwek wlewamy do słoika.
- Słoik stawiamy do kąpieli wodnej, czyli do garnka wlewamy wodę do wysokości 3/4 słoika i na małym ogniu gotujemy.
WODA NIE MOŻE DOSTAĆ SIĘ DO KREMU!
- Kiedy wszystko się ładnie rozpuści dodajemy olejek i witaminę E.
- Następnie co 15 minut mieszamy widelcem do momentu całkowitego wystudzenia się.
[mpp_inline id=”55194″]
97 odpowiedzi na “Jak zrobić krem na zimę dla dziecka”
Witam, zrobiłam ten krem jest świetny, tylko jedno mnie martwi po kilku dniach w kremie pojawiły się grudki jakby skrystalizowany wosk, córeczka złości się przy rozcieraniu grudek na twarzy, czy coś zrobiłam źle, czy tak ma być
Dzień dobry. Czy można stosować ten krem przy pieluchowaniu noworodka?
Dopiero testuję na sobie ale już mogę powiedzieć że lepszej pomadki na usta w życiu nie miałam. Mi wyszedł dość gęsty. Odrywam kawałek rozgrzewam w dłoniach i nakładam na twarz i inne części ciała. Efekt jest bardzo przyjemny. Trochę trzeba poczekać na wchłonięcie się. Nałożyłam też córce na ciałko i rzeczywiście milutkie się robi. Zapach jest bardzo zaskakujący. Nie lubię oliwy zapachu ale gdzieś się on zgubił, bo ja zamieniłam część oliwy na glicerynę własnie żeby nie śmierdział.
proponuję zamienić oliwę z oliwek na olej konopny, jest mniej intensywny i potrafi zdziałać cuda… 😉
bardzo polecam wosk pszczeli jest delikatny i świetnie działa, ja używam w kremie od bebble na złą pogodę teraz
wow świetny pomysł zawsze chciałam robic sama ksmetyki to co moge, kiedyś mydło zorbiłam z przepisu, a tak to z braku czasu kupuje Bebble najdelikatnijsze dla dziecka z tych co zanm
A mi ostatnio zabrakło wazeliny do pasowania butów dziecka. Zawsze traktowalam nią skórę naturalną. Sięgnęłam po krem, pomyślałam że przecież co jak co, ale on idealnie natłuści, efekt jest rewelacyjny!
Witam , ja również podzielę się moimi zmaganiami z atopową skórą córki, w momencie pojawienia się ranek za uszami i w pępku zapisano nam kuracje dość drogimi znanymi kosmetykami niestety skład mnie przeraził poeksperymentowałam i pomogła nam kąpiel w kilku kroplach oleju migdałowego i po kąpieli natłuszczamy skórę masłem shea , od tej pory nie mamy problemu z skóra ( olejek lawendowy jest faktycznie nieco drażniący) Na pupę z odparzeniami zawsze pomagała mi mączka ziemniaczana zamiast kremu i pudru.
A ja się tak zastanawiam: ile warta jest dyskusja o dziesięciu kropelkach olejku lawendowego, skoro pierwszy lepszy krem z drogerii to większe świństwo dla naszej skóry i pewnie więcej szkody wyrządzi niż ten olejek. Taka dygresja. Krem zrobiłam, rewelacja!
Uzupełniając mój wpis: to rzeczywiście prawdziwy tłuścioch! ?
Oto moje koszty: Wosk pszczeli 500g 19 zł, masło shea 200g 13,69 zł, oliwa z wytłoczyn 750ml za 8 zł, olej arganowy 100ml za 59 zł (olejku używam do twarzy już od ponad roku, więc był u mnie na stanie), olejek lawendowy 10ml za 10zł. Czyli w przeliczeniu do kremu oczywiście mniej wiecej: 2,09+8,55+3,20+0,59+0,50, 14,93zł. Nie wliczyłam kosztów przesyłki, a za przeslanie wosku zapłaciłam 11zł, reszta kosztowała mnie dokładnie 3,94zł. Zamawialam jednak jeszcze mnóstwo innych rzeczy, więc nawet jeśli krem (wliczając nawet gaz i wode) kosztował mnie ponad 20 zł, to powiedzmy szczerze- niewiele. Objętościowo otrzymalam ok 470g kremu, co daje 2,12zł za standardowy sklepowy słoiczek 50ml. Liczę mniej więcej oczywiscie. Ja muszę się przyzwyczaić do zapachu wosku pszczelego. Ogólnie od dziecka nie lubię niczego co jest związane z pszczołami (a mój pradziadek był pszczelarzem!). Do miodu się zmuszam, nie lubię też pyłku kwiatowego, kremów do ciast z miodem itp. Muszę się po prostu przemoc, bo ten krem to czysty eliksir ? dziękuję Zielony Zagonku, że istniejesz!
Aniu , gdzie zakupujesz te wszytskie produkty ? Mam problem z woskiem pszczelim by dostac na miejscu w moim miescie, a wolałabym sprawdzone zrodlo:). Tak samo maslo shea gdzie zakupujesz? . Jestem tu nowa i nie za bardzo wsyztsko ogarniam:)
Oliwa z wytłoczyn ??? To nie ma żadnych wartości a wręcz przeciwnie … radzę wyrzucić to świństwo
Olejki eteryczne to naprawdę działające, aktywne substancje. Nie jest wskazane nanoszenie ich na skórę dzieci, ani też kobiet w ciąży. Mają m.in. wpływ na gospodarkę hormonalną. Pozwolę sobie zacytować Olę z bloga arsenic.pl
„W poradnikach internetowych widziałam różne sposoby na zastosowanie olejków eterycznych w celu odstraszenia owadów. Jednym z nich było dodanie olejków do balsamu do ciała i była to opcja na, cytuję: „ekologiczny i naturalny sposób ochrony przed komarami dla dzieci”. Opamiętajcie się w porę.
Stosowanie olejków eterycznych nie jest wskazane dla dziecięcej skóry (szczególnie ważne w przypadku dzieci poniżej 3 roku życia), bo chłonie ona wszystko jak leci znacznie lepiej od skóry dorosłych ludzi.
Dwa, że olejki eteryczne, szczególnie te z rodziny cytrusowych (a więc cytrynowy, grejpfrutowy, bergamotowy…) są fotouczulające. Dziecko raz poparzone promieniowaniem UV, nawet lekko, w dorosłym życiu ma znacznie większą szansę zachorować na raka skóry, niż takie, które nigdy poparzenia słonecznego nie miało.”
Dlatego uważam ten przepis za nie do końca udany, mimo że olejek lawendowy jest jednym z nielicznych, które można kłaść na skórę nawet solo…
trzeba niestety wiedzieć o czym się pisze – olejki a olejki eteryczne to różnica. I faktycznie eterycznych nie używa się bezpośrednio na skórę.
Ewo, czy ten krem będzie dobry na zimę do buzi niemowlęcia od pierwszych dni życia?
Agnieszko oczywiście, że tak. Co więcej, w moim domu sprawdził się świetnie właśnie o tej porze roku. Jest to tłusty, ciężki krem, naprawdę go polecam do wszystkiego. Pozdrawiam serdecznie, Ewka
Zrobiłam ten kremik i jest super uniwersalny:) Pani Ewo mam pytanie: dermatolog zaleciła dla córki krem z mocznikiem (na rogowacenie), co Pani o tym sądzi? Czy mogę mocznik dodać do takiego własnoręcznie zrobionego kremu? Ma Pani może jakąś recepturę? Pozdrawiam serdecznie
Witam,
Ewo, świetny blog, super przepisy, pomału robię i testuję. Wcześniej zrobiłam balsam do ciała i krem do twarzy. Teraz zrobiłam ten dla siebie, ze względu na zawartość masła shea. Czy on też jest dobry dla osób dorosłych?. Jak wpływa zawartość wody (lub jej brak) w kremie na skórę u dorosłego? Pozdrawiam 🙂
Anno witaj, cieszę się że przepisy się sprawdzają, czy jest dobry ANno obserwuj.Jeśli masz bardzo suchą skórę będzie wspanaiły.Swoim czytelnikom zawsze powtarzam aby obserwowali swoje ciało. Woda w kremie sprawi, że skóra zostanie bardziej nawilżona, jest to świetne rozwiązani latem ale zimą ta dodatkowa ilość wody jest tutaj nie wskazana, poniważ może prowadzić do pękania naczynek i wyziębienia skóry. Pozdrawiam serdecznie, Ewa
Pani Ewo czy moglaby pani podac przepis na ten krem lawendowy bo na stronie nie widze, dziekuje
a dlaczego ja przepisu nie widze nigdzie?
a jaki jest przepis na ten krem?bo nie widze listy składników
Proszę o podpowiedź ile gram masła shea to 125ml?
myślę. że opakowanie 100 g powinno wystarczyć… „nikt nie będzie z tego strzelać” i kilka ml 'w tę czy we wtę” nie zrobi dużej różnicy…;ja zrobiłam połowę składników- zgęstniało i jest pięknie tłuste; zrobiłam je dzisiaj z nierafinowanego masła- zobaczymy co będzie za tydzień…
Witaj Ewo,
nie mam wosku, ale za to mam dużo masła shea, czy zamiast wosku mogę użyć więcej masła,czy to już nie będzie to samo? (czy mogą być używane zamiennie?) I czy oliwa z oliwek może być taka zwykła ze sklepu?
Pozdrawiam Cię
Magda
Witaj Madziu, Cieszę się że chcesz przetestować krem 🙂 Co do masłą shea można spróbować. Zwiększ ilość o ok 50 gram i podgrzej wraz z oliwą. Pamiętaj aby na tym etapie nie dodawać olejków eterycznych. Poczekaj aż krem stężeje, jeśli konsystencja będzie za miękka podgrzej ponownie w kąpieli wodnej i dodaj więcej masła shea, zaś jeśli będzie Ci odpowiadała i tak musisz podgrzać i kiedy wszystko się rozpuści, ściągnij krem z gazu i dodaj olejek. Co do oliwy, ja kupuję taką zwykłą, ale do kremów często używam oliwy z wytłoczyn gdyż nie ma tak silnego zapachu, jeśli nie masz pod ręką oliwy z oliwek można użyć oleju słonecznikowego tłoczonego na zimno. Daj znać jak wyszedł krem.
Pozdrawiam Ewa
Ewo, swietny przepis, robilam i przymierzam sie znowu. Mam jednak pytanie. Do tego kremu,lub do olejku, ktorym zwykle smaruje mojego 16 miesiecznego synka (ma atopowe zapalenie skory) chcialam dodac olejku aromatycznego z drzewa herbacianego, ze wzgledu na wlasciwosci antybakteryjne. jednak przeczytalam,ze nie nalezy stosowac go u dzieci ponizej 3 roku zycia. Czy uwazasz,ze pare kropli mogloby dziecku zaszkodzic? Jesli tak to jaki moglabym zastosowac zamiennik?
Jeszcze jedno, Twoja receptura lagodzila mojemu maluszkowi podrazniona skore, jednak czasem pojawialo sie pare krosteczek,jakby zapchane pory. Ktory ze skladnikow mogl tak dzialac? Pozdrawiam
Krem bez fazy wodnej, jest ciezki, jak masc, wiec ogolnie skóra mogla nie oddychac
Witaj Ewo, krem zrobiłam – jest rewelacyjny. Mam pytanie czy mogę go używać również jako kremu na zimę, do smarowania polików w mroźne dni?
Zrobiłam krem. Przepis na ten krem oraz wspaniałą oliwkę miałam z książki Ekonomiczne dziecko.
Od dwóch miesięcy (poza kremem do twarzy malutkiej) nie używam żadnych innych kosmetyków. Rezultat jest zadziwiający, żadnego zaczerwienienia w piekuszkiwych okolicach a całe ciałko aksamitne! Nasz lekarz prowadzący nie może się nadziwić:)
Witaj!
Super pomysł:-) na pewno zrobie dla moich dzieciaczków…tylko jedno pytanie- mogę użyć zwykłej witaminy E z apteki?pozdrawiam
Kasiu oczywiście że tak, osobiście na początku w ogóle jej nie używałam i krem był nadal bardzo trwały. To jest jedynie opcja 🙂 Pozdrawiam Ewka
Tak kasiu jeśli chcesz to możesz ją pominąć, gdyż jest to opcja, krem nie ucierpi na jej braku. Pozdrawiam Ewka
Witam, osobiście nie przepadam za zapachem lawendy. Czy mogę użyć innego olejku ?
Ewo mam podpowiedz na temat olejku bogatego w wit.E. Jak zaczelam robic mydlo dla siebie i swojej rodziny zaczelam rowniez poszukiwac oleju z wit.E, ktory ma silne wlasciwosci’konserwujace’, czyli antyoksydacyjne-jednym slowem spowalnia proces jelczenia niezmydlonych tluszczy w mydle (tzw. suprfatted soap). Sporo tej witaminy zawiera marchewka i domowym sposobem mozna uzyskac bogaty w ta wit. olej(carrot oil). Na youtube znalazlam flmiki jak to zrobic. Zajmuja sie tym glownie dziewczyny z afrykanskim rodowodem, bo poprawia (ten olej) kondycje i karnacje skory a takze wcieraja we wlosy.
A co do masla shea to nie nalezy go przegrzewac, bo po zastygnieciu tworzy grudy. Dlatego podgrzewajcie oliwe z woskiem i po zdjeciu z ognia dodajcie maslo shea (najlepiej jak samo sie rozpusci w tej mieszance). Pytacie rowniez o to czy rafinowane(oczyszczane) czy nie? Moim zdaniem oba dobre, tyle ze ja wole nierafinowane- najczesciej oznacza to ze nie bylo podgrzewane(jesli macie je w takich miekkich grudkach) lub podgrzane raz(wlane do kontenera-np.sloik). Ma delikatny zapach, ktory wcale nie jest wyczuwalny potem, zwlaszcza jesli dodajecie olejkow zapachowych. No i ma wiecej pierwotnych wlasciwosci tego tluszczu- jak np. lagodzenie zmian zapalnych skory, egzem itp.
Mam nadzieje,ze to sie przyda 🙂
Przymierzam się do zrobienia tego kremu, ale nie mogę się zdecydować, które masło shea wybrać rafinowane czy nierafinowane?? Czym one się różnią?? proszę o pomoc, bo chciałabym jak najszybciej zrobić ten kremik.
Pozdrawiam
Mam takie pytanie czy olejek arganowy mogłabym zastąpić olejem lnianym tłoczonym na zimno?
Ewko, czy nie chciałabyś uaktualnić kremik dodając olejku nagietkowego? (Może już Ci się zrobił) Ja nastawiłam swój ponad miesiąc temu z żywych kwiatków (ostatnich w sezonie), pod wpływem Twojej książki. Tam jest przepis na krem na zimę i na oliwkę, może po prostu używać tej oliwki do pupki dzidzi?
A jeszcze mi powiedz, jeśli możesz, czy to źle, że olej robi się z żywych kwiatków, za mocny może być? Nie miałam suszonych. Ale nastawiłam też z saszetek z herbatki w razie czego. Mój dzidziuś przyjdzie na świat za jakieś 3 tyg i chcę być gotowa. I jeszcze osatnie, czy ten krem (oliwka) nie będzie problemem przy chłonności pieluszek wielorazowych? Bardzo Cię proszę o odpowiedź jeśli znajdziesz chwilę.
Pozdrawiam 🙂
Tasia, patrz na dzisiejszy wpis https://zielonyzagonek.pl/masc-z-nagietka-lekarskiego/ proszę 🙂 miłego mieszania!
Witam. Czy za miast oliwy z oliwek można zastosować olej kokosowy? Pozdrawiam
Witaj Wojtku, obawiam się, że olej kokosowy się nie nada, gdyż bardzo twardnieje, jednak użyj oleju kokosowego zamiast masła shea 🙂 I krem wciąż będzie mić prawidłową konsystencję 🙂 Pozdrawiam Ewa
Dziękuję za (p)odpowiedź. Pozdrawiam
Witaj,
czy taki krem można stosować zimą?
Oczywiście że tak 🙂 Pozdrawiam Ewka
Mnie rowniez przekonuje sklad tego kremu, dodatkowo wiele pozytywnych komentarzy swiadczy o tym, ze jest uniwersalny! Moj synek ma dopiero 2 miesiace, a juz zdazylam wsmarowac w jego pupe 2 albo 3 opakowania kremu – zawrotna ilosc! W zwiazku z tym wolalabym, zeby to, co w niego wklepuje bylo naturalne.
Zabieram sie za zakupy skladnikow i mam dwa pytania:
1. Jakie maslo shea jest lepsze do tego kremu: rafinowane czy surowe?
2. Jakie inne substancje warto zamowic przy okazji – co jest must have poczatkujacego wytwarzacza domowych kosmetykow? 😉
A możecie podpowiedzieć, ile to jest 50 g wosku. Ja mam półkilogramowy kawał i nie mam wagi, myślałam, żeby trochę zetrzeć na tarce, ale ile to jest 50 g, czy łyżka takiego startego wosku czy więcej?
Cześć Dominiko, będzie to ok 3 płaskich łyżek stołowych. Jednak na wszelki wypadek nie dawaj olejków ani wtaminy E, poczekaj dzień i zobacz czy konsystencja tudzież twardość kremu Ci odpowiada jeśli jest za miękki podgrzej wszystko w kąpieli i dodaj więcej wosku, jeśli krem jest za twardy dolej troszkę oliwy/oleju słonecznikowego ok. 4 łyżki, a na koniec olejek i witamine E. Pozdrawiam serdecznie, Ewka
A ja właśnie go robię, tylko trochę zmodyfikowałam i chcę dodać dodatkowo oleju konopnego bo ponoć rewelacyjnie działa na skórę dzieci i nie tylko… pozdrawiam
Witam, Krem jest genialny!! Naprawdę godny polecenia, Proszę jednak o radę. W pierwszym tygodniu użytkowania krem miał gładką konsystencję, a teraz zrobił się grudkowaty. Co mogłam zrobić nie tak? Trzymam go w słoiku przy przewijaku..Pozdrowienia
też sie zastanawialam jakiego masla shea uzyc i wybralam rafinowane i tez po okolo tygodniu zrobily mi sie grudki:(moze to wina tego rafinowanego?
Możliwe Agieszko, jednak, może taka uroda masła shea które kupiłaś, ciężko powiedzieć. Z domowymi przepisami jest tak, że ten sam przepis na sernik, w wykonaniu innej kucharki smakuje troszkę inaczej, ale to jest tego magia, sami tworzymy unikalne produkty. Pozdrawiam Ewa
Dopiero raczkuje w samodzielnym robieniu kosmetyków. W sklepie internetowym do kupienia jest masło shea organiczne/rafinowane lub masło shea surowe. Które z nich będzie odpowiednie do tego kremu?
Dzięki za wyczerpującą odpowiedź. W sumie z tą ciążą jestem już na wylocie to mogę się chyba posmarować:) póki co posmarowałam sobie stopy i są boskie:)))) no i dziecku traktuję tym pupę, bo ma wysypkę o niezidentyfikowanym pochodzeniu, jednocześnie zmieniłam proszek. Chyba wrócę do prania w orzechach, chociaż trawy to mi one nie dopiorą…pozdrawiam:)
Skrzywko, polecam Ci dział, w pralni już nie będziesz wiedziała co to plamy po trawie. PS. dobrze wiedzieć, że nie tylko mi krem spisuje się na medal. Pozdrawiam, Ewa
Witamina E i olej arganowy to dwie różne rzeczy aczkolwiek olej może zawierać tą witaminę. Olej jest wytwarzany z owoców drzewa rosnącego w Maroku i chyba tylko tam, jest więc dość cenny, również ze względu na właściwości, tak więc trochę się różni od witaminy E.
Witaj Lolo, Dziękuję za informację, ja dałam w przepisie olej argonowy, gdyż w Polsce nie mogłam się spotkać z olejem z winaminą E. Ciężko go dostać chyba, że w kapsułkach, a olej argonowy paradoksalnie jest łatwiej dostępny. Z drugiej strony to opcja, ja na samym początku wytwarzania kremu, nie używałam witaminy E i efekt też był super. Ale dzięki, jeszcze raz za informacje jeśli będziesz wiedzieć skąd wziąść czystą witaminę E w normalnej cenie daj znać 🙂 Pozdrawiam serdecznie, Ewa
Witam, znowu przeglądam Twojego bloga i natknęłam się na to, że nie wiesz gdzie kupić witaminę E w postaci oleju (dawno to było, może już nieaktualne). Tu masz linka jak coś: http://www.naturalne-piekno.pl/index.php?page=shop.product_details&flypage=flypage-ask.tpl&product_id=1017&category_id=123&option=com_virtuemart&Itemid=100120
Czy mogę stopić świeczkę z wosku pszczelego? Taką kupioną w sklepie eco? Bo tak mało optycznie mi tego wosku wtedy wychodzi:)))
Tak zobacz jaką wagę ma świeczka i odmierz tyle ile trzeba i do dzieła 🙂
Stygnie:) już prawie wystygło ale nie powiem, żeby miało konsystencję kremu. może do jutra bardziej stężeje:) a witaminę E kupiłam po prostu w aptece w kroplach. Dobrze czy średnio?:)
Dobrze, będzie dobrze zobaczysz, potrzeba czasu zwłąszcza teraz kiedy jest cieło na zewnątrz 🙂 Daj znać czy stężał
No więc wydaje się rzadszy niż na zdjęciu, ale to może być kwestia temperatury. W sumie to nie przeszkadza-i tak biorę odrobinę a w ciepłych dłoniach natychmiast się rozpuszcza. I wyszedł mi zielonkawy, ale to raczej kwestia oliwy. Jedno pytanie-podobno w ciąży nie można stosować olejku lawendowego, niektórzy piszą że nie wolno tylko do 28 tyg. – ktoś ma jakieś w miarę pewne info? oczywiście przeczytałam taką informację po zrobieniu kremu, więc za propozycje zamienników dziękuję bo mi już i masło i świeczka „wyszły”:)
Skrzywko, to wszystko zależy, jak będziesz używać kremu. Ja powiem Ci tak, są różne badania, każdy mówi coś innego. Ja będąc w ciąży z drugim dzieckiem pierwsze co dzień smarowałam wspomnianym kremem i nic się nie działo. Jednak może jest to kwestia indywidualna. Stężenie lawendy w kremie jest niewielkie. Głównym składnikiem przed którym ostrzegają jest linalon, podstawa olejku lawendowego. W badaniach laboratoryjnych przeprowadzonych na szczurach stwierdzono, że nie jest on toksyczny przy doustnym podawaniu olejku (1g/na kg przez 16 dni) jest to odpowiednik to jest 59ml na dzień branych doustnie. Cadby w swoich badaniach mówi, że ilość olejków stosowanych w produktach higieny osobistej są wątpliwe, biorąc pod uwagę niewielkie ilości zarówno dodawane do kosmetyków, a następnie wchłaniane przez skórę człowieka. Jednak, nikt nie przeprowadził badań na kobietach ciężarnych, dlatego ciężko jest stwierdzić, że jakiekolwiek badania są rzetelne. Jeśli nie chcesz użyć teraz kremu, włóż go do lodówki i użyjesz po porodzie 🙂 Źródło: Cadby P A, Troy W R, Vey M G 2002 Consumer exposure to fragrance ingredients: providing estimates for safety evaluation. Regulatory Toxicology & Pharmacology 36: 246-252
Aha jeszcze tutaj jest świetna strona, jeśli nie znasz angielskiego przepuść ją przez google translate http://roberttisserand.com/2011/07/lavender-oil-and-pregnancy/ . Lawenda jest jednym z najbardziej przebadanych olejków eterycznych,..Głównym, wywodem całej tej dyskusji jest to, że lawenda jest bezpieczna do użytku podczas ciąży. Dość dogłębny wywód poparty różnorodną bibliografią. Jeśli jednak nadal się obawiasz, rozumiem , że sama chcesz używać kremu, to podgrzej całą substancję jeszcze raz w kąpieli i niech sobie tak poleży w niej z 30-50min na małym ogniu, od czasu do czasu mieszając, wtedy spora część lawendy się ulotni.
Czy tego kremu można używać jako kremu do smarowania pupki przy zmianie pieluchy? I czy jest odpowiedni od pierwszego dnia życia?
Tak zdecydowanie, mój najmłodszy ma smarowaną nim pupkę odkąd pojawił się na świecie. Jednak, ponieważ chcesz smarować niemowlę lepiej posmarować malutki kawałek jego/jej ciałka i sprawdzić czy nie jest uczulony na którykolwiek składnik. W dobie wszelakich alergii lepiej być ostrożnym. Pozdrawiam Cię Magdo!
Dziękuję za odpowiedź, a także za pozdrowienia! 🙂 Miło miło, również pozdrawiam!
Witam,
zamiast masła shea zamówiłam olejek nagietkowy i w związku z tym pytanko: czy mam użyć takiej samej ilości olejku jak masła-125 ml? To samo odnośnie oliwy z oliwek, czy pozostaje ilość 300 ml?? Dziekuję i pozdrawiam 🙂
Ahaaa, a jak przechowywać plastry wosku?? Mam tego aż 0,5 kg 😉
Małgorzato obawiam się, że to może działać jeśli zwiększysz ilość wosku pszczelego, tzn, ja bym dodała o ok 20g więcej wosku pszczelego. Tylko w takim wypadku nie dodawaj witaminy E i olejków, gdyż jeśli krem będzie zbyt miękki (po ostudzeniu) wystarczy go podgrzać i dodać więcej wosku pszczelego. Jeśli będzie Ci odpowiadać konsystencja po ostudzeniu, to znów ogrzej i wtedy dodaj witaminę E (opcjonalnie) oraz olejek lawendowy. Olej nagietkowy, jest fenomenalną sprawą jeśli o wszelkie produkty dla dzieci. Sama używałam go wielokrotnie, jednak ostatnio mi się skończył i dopiero się robi 🙂
Pupa i lekko atopowe ciałko dziecięcia mego zostało obsmarowane nowym kremem lawendowym dzisiaj i nareszcie jest mięciutkie, delikatne i gładkie, wręcz jakby zagojone 🙂 Chyba, będę mu podkradać 😉
Zdam jeszcze relację za kilka dni, czy tygodni, ale poki co mam pytnie.
Mam wrażenie, że ten krem jest mega wydajny i starczy mi na jakieś pół roku, jak nie na dużo dłużej? Czy mogę trzymać go w lodówce?
Cześć, cieszę się, że podoba Ci się ten naturalny kremik lawendowy. Mi przy dwójce starcza na 3 miesiące, ale jak miałam jedno to bez problemu wystarczał na ponad półroku, ja go trzymałam normalnie na przewijaku i nigdy nic mu nie było.
Drogi Zagonku
Krem właśnie zrobiony, stygnie i pachnie apetycznie oliwa i olejkiem lawendowym. Wsmarowałam go w siebie z niecierpliwości (mały śpi, więc na nim wypróbuję, jak się obudzi) i choć jest tłusty, to już uwielbiam, bardzo wygładza skórę. Mam nadzieję, że skóra mojego Oskara wreszcie będzie porzadnie natłuszczona i naturalnie zadbana. Co do kosztów: Wosk jeden plaster 5zł, oliwa 300ml ok 7zł, masło shea z allegro z dostawa 12,70, i olejek + witamina e w podanych ilościach ok. 1zł, razem ok 24zł
Jak wsmaruję w Oskarkowa pupkę i ciałko, to dam znać 🙂
Zakupy na kremik zrobione 🙂 Cenowo wyszlo ok 22zl. Oczywiscie trzeba zainwestowac troche wiecej w olejek czy wit E ale przeciez przydadza sie w przyszlosci do innych przepisow
„z zagonka”. Teraz tylko trzeba uzbroic sie w cierpliwosc. Mieszkam za granica a zakupy oczywiscie w Polsce wiec byle do czerwca 🙂 Wtedy to zamieszam kremik i zdam relacje. Niezaleznie od wszystkiego na pewno sie nie zmarnuje 🙂
Hej!
Bardzo zainteresowal mnie ten przepis na krem. Moj synek ma sklonnosc do atopii wiec nie bez znaczenia jest czym go smarujemy. Obecnie stosujemy krem na bazie gliceryny i sprawdza sie badzo dobrze ale…. w skladzie same trudne do wymowienia nazwy 🙂 Wiec moze Twoj krem bylby rownie skuteczny a przy tym zdrowszy. Zastanawia mnie wosk pszczeli- na stronie sklepu gdzie wosk jest w ofercie, napisano ze nie powinien byc stosowany u alergikow. Troche mnie to ostudzilo ale pewnie trzeba sprobowac zeby sie przekonac czy uczuli mojego szkraba czy nie.
Sledze z uwaga „Zielony zagonek” 🙂 Daje duzo do myslenia i duzo inspiracji. Wielkie dzieki 🙂
Alicjo, spróbuj zrobić krem w malutkiej ilości jak co to ty możesz go zużyć na sobie 🙂 Daj znać jak Twoje dziecko zareaguje,.. Pozdrawiam Ewa
Te ceny dla mnie tak naprawdę maja znaczenie,ale nie cofna mnie przed zdecydowaniem się na naturalne i dobre produkty 🙂 Trzeba będzie szukać taniej, nawet już znalazłam duży sklep z produktami pszczelarskimi, zaraz po tym jak kupiłam te drogie plastry wosku 😉
A co do ceny, to wiem, ze w przekiczeniu wychodzi taniej, ale właśnie tak myślę, że nawet jeśli to jest ok 20zł za cały słój pachnacego natura, złotego kremu, starczajacego na rok- dwa, to i tak jest to tanio :). Szkoda,ze nie miałam tego przepisu jak mieszkałam w UK tyle lat 🙂 pewnie tam dostałabym taniej np. właśnie masło shea, na jakimś ulicznym markecie 😉
Pozdrawiam.
PS. patrzyłam, i tak udalo mi się znaleźć te rzeczy teniej w osiedlowych sklepikach 😉
Cześć, powiem Ci że zastanawiam się jak rozwiązać problem kupowania poszczególnych półproduktów, zawsze bardziej opłaca się kupić większą ilość, np. można sprawdzić pobliskie hurtownie spożywcze, gdzie kupić można olej kokosowy, czy też ocet.. muszę pomyśleć nad tym, jak oszczędzić na tym kasę,. Na pewno się da, aby każdy mógł skorzystać z przepisów i nie wydawać na początek, aż tyle.CZEKAM NA RELACJĘ 🙂
Oto ceny, za które znalazłam produkty do kremu:
– węza pszczela, 36 zł/kg (sklep pszczelarski) – do przepisu 1,8 zł
– masło shea, 100 ml (serwis aukcyjny, odbiór osobisty), 6,49 zł – do przepisu 8,11 zł
– oliwa, 750 ml (Biedronka), 11,99 zł – do przepisu 4,8 zł
– witamina E, 10 ml (apteka), 8 zł – do przepisu 2 zł
– olejek lawendowy, 7 zł (sklep zielarski) – do przepisu ok. 2 zł
razem: ok. 19 zł
jak za taką pojemność i zawartość, to naprawdę warto 🙂
Magdo dziękuję za kalkulacje 🙂 Miłego użytkowania życzę!
Dziękuję za podpowiedzi. Zamówiłam masełko shea, wosk mam, teraz tylko czekać na dostawę.
Ale ekhm, koszt wyrobienia takiego kremu raczej nie wyjdzie 7zł, tak jak piszesz. Już za sam wosk, 2 plastry dałam 10zł, masło shea ok 12 zł za 125 ml, a do tego ten olejek arganowy kosztuje ok 35-50 zł za 30ml, do tego dochodzi oliwa z oliwek, pewnie ok 10 zł no i olejek lawendowy ok 6zł. Nawet jeśli olejków, czy wosku użyję mniej, to i tak koszt wykonania całości będzie ok 25zł.
Nie żebym narzekała 🙂 bo i tak zrobię ten cudny krem, najważniejsze, że będzie naturalnie i domowym sposobem 🙂
Jeszcze raz dzięki za fajny przepis. Dam znać co wyjdzie 🙂
Witaj, sprawdź na mazidla.com lub zrobsobiekrem.pl
pozdrawiam
Bąbelku, strasznie drogi ten wosk,.. ja za 10zł miałam prawie 9 plastrów. Koszty na początku zawsze są większe, ale olejku arganowego nie zużyjesz całęgo zostanie jeszcze na wiele, wiele innych razy, ja mam już swój z dwa lata w lodówce :), olejki też nie schodzą tak szybko, co do oliwy z oliwek kup tą z wytłoczyn jest tańsza, ona też nie zejdzie cała, jedynie jeden kubek. Fakt z tym masłem shea w Polsce jest dość drogie,.. będę musiałą wziąść poprawkę na koszt tego przepisu, Dziękuję i przepraszam za wprowadzenie w błąd. Pozdrawiam serdecznie, Ewa
Witaj.
Od kilku dni poszukiwałam składników na ten krem.Wosk kupilam w postaci dwoch plastrow o formacie kartki A4, nie wiem, tylko ile ważą. Nie mam wagi 😉 Wiesz może ile waży taki plaster?Ile ich potrzeba?.
Jeśli chodzi o masło shea to, czy może być takie jak w linku? http://allegro.pl/maslo-shea-100-az-125-ml-opalanie-slonce-solarium-i3129244081.html
Napisałam, do sprzedawcy i odpowiedział, że masło można podgrzewać do 30 stopni, bo jeśli podgrzeje sie wiecej, to robi się jak peeling? Czy to prawda? Może mogłabyś podesłać jakiś link, np z allegro, z masłem, które wg. Ciebie by było najodpowiedniejsze!
Cześć,
Zacznę od wosku pszczelego ja mam plastry 41cm na 21cm i ważą one 61g są jednak dość cienkie ok 3mm. Jeśli nie masz wagi, to z kremem jest o tyle prościej że zawsze można go poprawić. Najpierw dodaj wszystkie tłuszcze i sprawdź czy konsystencja po ostygnięciu Ci odpowiada, jeśli krem wydaje ci się za twardy dodaj więcej oliwy z oliwek np. o 50ml za miękki wrzuć więcej wosku np. 1/2 formatu a4 czyli ok 30g. Jeśli Ci się spodoba konsystencja podgrzej ją delikatnie i dodaj olejki i witamine E (jeśli nie masz tej ostatniej nie przejmuj się, ona jest po to aby przedłużyć czas trzymania kremu na półce, ja swego czasu wogóle jej nie używałam i z kremami nie działo się kompletnie nic nawet przez 6 miesięcy) Dodatkowo, ja sama wolę twardszy krem, gdyż używa się go wtedy oszczędniej, w rękach się on łatwo ogrzewa i po 1minucie jest miękki, z bardziej płynnym jest problem, że po prostu idzie go więcej. Odnośnie podgrzewania masła shea maksymalną temperaturą która nie niszczy masła jest 80stopni, w wypadku tej receptury jest to krem robiony w kąpieli wodnej, czyli ciepło jest bardziej rozłożone. Powiem Ci, że podgrzewam do momentu ja zaczynie się topić, na małym ogniu, nie zauważyłam aby zrobił się z niego peeling. Nie potrafię Ci polecić sprzedawcy (omiń tego od masła shea bo widocznie się na tym nie zna i prawdopodobnie źle przechowuje swój towar), ponieważ nie chcę abyś była rozczarowana, ja swoje zapasy mam jeszcze z zagranicy. Coraz więcej osób pyta się mnie gdzie kupić te wszystkie składniki, może zastanowię się aby umożliwić wam kupno ich w normalnej cenie,.. tylko to pewnie jeszcze potrwa. Pozdrawiam serdecznie i daj znać z tego co wyszło z Twojego eksperymentu.
Ja kupuje ze sklepu natura24 ale wolałabym spróbować masełka z innych źródeł więc jesli Pani może to poproszę o namiar na sklep bądź jakąś małą publikację skąd pochodzą Pani produkty do domowych receptur.
pozdrawiam
To jeszcze ja z pytaniem uderzę, bo pomysł wydaje mi się genialny i chętnie spróbuję. Jestem totalnym laikiem w temacie tak więc nie wiem nawet gdzie mam poszukiwać składników na taki krem. Czyli gdzie można dostać wosk pszczeli,
masło shea, a olejek zapachowy ma być jakiegoś specjalnego przeznaczenia?
Witaj Aniu, dziękuję za wiadomość, Co do kupna półproduktów to zależy czy jesteś w Polsce czy za granicą. Jeśli jesteś w Polsce to wosk pszczeli można kupić w plastrach w pobliskim sklepie z miodami,.. często też w sklepach ze zdrową żywności owe mają, shea butter i całą resztę można kupić w każdym serwisie aukcyjnym,.. co do olejków każdy olejek eteryczny działa inaczej,.. postaram się w najbliższym czasie uzupełnić blog o ten wpis. Na przykład olejek lawendowy czy też cytrynowy działają antybakteryjne, ja uwielbiam olejek różany który działa uspokajająco, chociaż nie należy go stosować kiedy w okolicy kręcą się szkraby do 7 roku życia, gdyż może on wpływać na strefę emocjonalną dziecka, czyniąc je na przykład osowiałym. Na samym początku staraj się używać olejków jakie są w przepisie, z czasem nabierzesz wprawy i sama będziesz komponować swoje zapachy! Pozdrawiam pachnąco 😀 Ewa
Rewelacyjny pomysł!Baaardzo dziękujemy za przepis – na pewno skorzystamy:)
Gdzie można znaleźć witaminę E w butelce?
najszybciej w aptece..jest witamina E w kroplach 🙂
Krem ma b. fajny skład..tylko mam obawy co do olejku lawendowego..trochę ze względu na atopię moich maluszków (bo czasem dziwnie reagują nawet na najbardziej naturalne składniki). Chyba spróbuję tej mieszanki, oczywiście po konsultacji z moim farmaceutą. 😀
Jeszcze raz cześć, spróbuj zrobić próbkę kremu 1/10 i zobaczysz co z tego wyjdzie. Chociaż za granicami naszego kraju to właśnie lawenda jest używana w celu leczenia Atopowego zapalenia skóry, ze względu na jej działanie antybakteryjne, antygrzybiczne czy odkażające. Dlatego dodaję ją już od 2lat do tego kremu, gdyż łagodzi podrażnienia, świąd i zaczerwienienie, idealnie w twoim wypadku zamiast masła shea byłoby użycie olejku nagietkowego w takiej samej ilości, gdyż ten bardziej wspomaga leczenie skóry. Daj znać co powie Twój znachor medyk. Pozdrawiam jeszcze raz, Ewa
Dobry pomysł z tym olejkiem nagietkowym..po konsultacji z moim farmaceutą (moja mama jest w tych sprawach niezastąpiona) postanowiłam spróbować tej receptury na moich brzdącach. :)Po weekendzie zacznę poszukiwania składników w lokalnych eko-sklepikach i zobaczymy jak moje dziewczynki zareagują na krem. Napiszę recenzję z naszych testów. Pozdrawiam 🙂
Alicjo,.. hmm ja swoją kupiłam jeszcze w UK,.. po długich a ciężkich poszukiwaniach w Internecie znalazłam!!! w Polsce też go kupisz, nazywa się Olejek arganowy,.. ehh czemu po prostu nie nazwać go witaminą E. We wspomnianym oleju występuje naturalnie witamina E. . Znajdziesz go na serwisie aukcyjnym, lub może będzie w aptece, czy też sklepie zielarskim, zadzwoń do nich, powinni Ci udzielić informacji przez telefon. Pozdrawiam i mam nadzieję, że pomogłam. Ewa
Jak najbardziej można kupić w PL witaminę E w płynie do domowego wyrobu kosmetyków! Olejek arganowy owszem, zawiera ją, ale to insza inszość – swoją drogą, znakomity na skórę (zmarszczki, rozstępy, itd) i na włosy, w Maroku stosowany też do masażu niemowląt. Mogę podpowiedzieć sklep internetowy, gdzie można znaleźć wszelkie składniki 🙂
Nie wiem czy zrobię, ale istotne by tu było ile można czasu przechowywać taki krem.
Droga Mirago, jeśli mogę tak odmienić 😀 taki krem można bez problemu przechowywać przez rok czasu, tylko należy pamiętać by woda nie dostała się do niego podczas jego wytapiania. Ja powiem Ci, że kiedy robię ten krem to podwajam ilość i nigdy nawet po roku nie zauważyłam by się cokolwiek z nim stało. Muszę powiedzieć, że nie trzymałam go w żadnych sterylnych warunkach, leżał po prostu na perzewijaku 🙂 Co do kremu to naprawde warto, nie dość że tani to naprawde działa fenomenalnie, moje pieluchowe dzieciaki nigdy nie miały czerwonej pupy, bądź też suchej skóry. Za niedługo opublikuje post z maścią nagietkową, która również działa cuda w razie otarć, poparzeń i innych takich. Pozdrawiam serdecznie, Ewa