fbpx

Jeśli chcesz mieć gęste i piękne rzęsy… to unikaj komercyjnego tuszu do rzęs

image_pdf
Pobierz pdf
image_print
Wydrukuj post

Mało kto zastanawia się co tak naprawdę znajduje się w kolorowych kosmetykach, a wierzcie mi możecie tam znaleźć cuda jak chociażby ołów, aluminium czy kadm. To te składniki  podrażniają, wywołują reakcje alergicznem, a nawet są rakotwórcze.

Oczywistym jest fakt, że to wszystko się wspaniale wchłania, a następnie krąży sobie po naszym organizmie i w najlepszym wypadku zostanie wydalone zaś w najgorszym będzie siedzieć w nas.  Dlatego ostatnimi czasy testuję różne naturalne rozwiązania kosmetyków kolorowych dziś czas na naturalną maskarę do rzęs. Muszę wam powiedzieć, że faktycznie moja maskara ma inną konsystencję od tej komercyjnej, ale dobry aplikator i po problemie. Ponadto warto przypomnieć sobie o starej dobrej zalotce. Z ciekawostek mało kto wie, że w korzeniach rzęs żyją mikroskopijne istoty które czyszczą mieszek włosowy równocześnie dbając o zdrowe i piękne rzęsy. Co więcej, o tym że komercyjna maskara je zabija żaden producent nie wspomni, a potem pojawiają się problemy rzadkich i wypadających rzęs. To co mam dziś dla was do zaoferowania to wspaniały przepis na domową maskarę i piękne rzęsy. W Internecie jest sporo różnych przepisów, testowałam chyba prawie każdy z bardzo marnymi rezultatem.

[mpp_inline id=”55194″]

Dla przykładu – maskary zwierające wosk pszczeli i olej kokosowy w ogóle nie schły i rozmazywały się, zaś te z żelem aloesowym były prawie nie możliwe do wykonania. Wtedy, w akcie desperacji, przeglądałam kolejne czasopisma i książki o naturalnych kosmetykach i Eureka! Żółtko. Ma ono wspaniałe właściwości nawilżające, wspomagające regenerację włosa, nabłyszczające i  jest od dziesięcioleci, jak nie tysiącleci, używane w pielęgnacji włosów, to dlaczego nie spróbować go na rzęsach? Do przepisu dodałam kroplę olejku lawendowego, aby utrwalić maskarę, przedłużyć jej żywotność (działanie antybakteryjne, antygrzybicze i wirusowe oleju lawendowego jest nieocenione) a ponadto olejek dodatkowo odżywi, wspomoże wzrost rzęs, a nas delikatnie zrelaksuje. Mankamentem maskary jest jej trwałość do kilku tygodni i to że trzeba przechowywać ją w lodówce, zaś zaletami jest trwałość w akcji (chociaż z racji braku predyspozycji do płaczu nie testowałam jej w warunkach ekstremalnych). Ogólnie na co dzień spisuje się świetnie.

Gęste i piękne rzęsy –  naturalny tusz do rzęs

Potrzebujesz:

  • 2 tabletki węgla leczniczego
  • 1 żółtko kurze z naturalnej hodowli (w tym wypadku lepiej sprawdzą się te z datą ważności, bo automatycznie będzie to data ważności twojej maskary, ewentualnie raz na jakiś czas powąchać tusz aby sprawdzić organoleptycznie jego przydatność do użytku)
  • 1 kropla olejku lawendowego

 

  1. Tabletki wkładamy między papier i miażdżymy, uzyskany proszek wsypujemy do żółtka i mieszamy. Dodajemy olejek eteryczny i w ten sposób otrzymujemy maskarę.
  2. Aby ją przelać do pojemnika, weź zwykły worek wypełnij miksturą i przekłuj wykałaczką. Następnie przelej płyn do czystego pojemnika po starej maskarze. Dodatkowo przyda Ci się wykałaczka, ponieważ podczas nalewania maskara „bombelkuje”, jeśli masz pipetę jesteś na wygranej pozycji.

 

Czas przydatności: ok 3 tygodni lub dłużej, co zależy od jajek

 

A i wspomnę jeszcze o alternatywie drogie czytelniczki, henna jest naprawdę wspaniała, raz na trzy tygodnie i po problemie w takim wypadku wystarczy do aplikatora wlać żel aloesowy oraz kroplę olejku lawendowego, wymieszać i mamy wspaniałą odżywkę.

 I jeszcze zdjęcie przed i po 🙂

[mpp_inline id=”55194″]

 

Autor tekstu:

Cześć, jestem Ewa, pasjonatka i ekspertka w dziedzinie zielarstwa! 🌿 Moja podróż zaczęła się od fascynacji naturą i przekształciła w głęboką wiedzę o ziołach i ich mocy. Autorka 9 książek, regularnie dzielę się swoimi odkryciami w TV. Dzisiaj chcę Wam opowiedzieć o czymś wyjątkowym – leczniczych właściwościach soli. Ta prosta, ale potężna substancja kryje w sobie tajemnice zdrowia i dobrego samopoczucia. Zapraszam do odkrycia tej historii razem ze mną!

Odkryj Moc Ziół Dzięki DARMOWEJ

Bibliotece Ziołowej


48 odpowiedzi na “Jeśli chcesz mieć gęste i piękne rzęsy… to unikaj komercyjnego tuszu do rzęs”

  1. Kochana Ewuniu, tusz RE-WE-LA-CJA! bo nie mogę uznać,ej nazwać Twojego pomyslu. Cudny z trzech prostych powodów:
    1. Mam oczy dość głęboko osadzone i prawie każdy tusz odbijał mi się na powiekach. Twój ani się nie odbija ani nie wykrusza.
    2. Sama natura
    3. Pięknie pachnie,aż miło go używać.
    Fakt, ciężko go przelać do pojemnika po poprzednim i chyba zakupię pipetę:)
    Ale to małe utrudnienie to pestka. Dziękuję w imieniu moich rzęs 😉
    Pozdrawiam i ściskam mocno!

  2. Ułatwiłam sobie życie i kupiłam puste buteleczki na tusz i mały lejek – polecam gorąco 🙂 ciężko jest rozbić tabletki, trzeba potem bardzo uważnie mieszać, żeby grudek nie było. Gdzieś widziałam przepisy z węglem w kapsułkach, może byłby lepszy? Tuszu wychodzi moim zdaniem baaardzo dużo – zapełniłam 2 buteleczki i jeszcze trochę wylałam – czyli można uruchomić domową produkcję i obdarować jeszcze kogoś 🙂
    A jeśli chodzi o efekt po malowaniu – super! Rzęsy nie wyglądają jak po sklepowym tuszu – sztucznie i ciężko. Są lekkie, nieposklejane i długie – co na pewno też od szczoteczki zależy.
    Będę go robić 🙂

    • Jeśli jester wege polecam obwjrzeć parę filmów Kasi z „Życia pod Palmami” na yt. Wideo o pigmentach naturalnych.

  3. Zastanawiam się czy węgiel może zawierać nikiel. Jestem na niego uczulona może ten tusz mogłąabym używać. A czy eyeliner z tego przepisu ktoś próbował zrobić?

  4. Dziewczyny a co myślicie o serum wzmacniającym do rzęs. Miała któraś z was Biotebal xxl ?

    • Ja mam i używam, ze względu na to , że mam uczulenie na olejek rycynowy i puchną mi po nim powieki. Jestem zadowolona z efektów, faktycznie mam dłuższe rzęsy.

  5. Witajcie. Jakiś czas temu dolaczylam do Zagonkowych wielbicieli. Maskary używam regularnie od ok miesiąca. Nie zauważyłam, aby moje rzęsy zgestnialy czy się wydluzyly, ale czego się spodziewać po krótkim miesiącu stosowania, skoro przez ostatnie 15 lat używałam komercyjnych specyfików. U mnie maskara sprawdza się znakomicie. Wytrzymuje cały dzień, owszem, kruszy się, ale to akurat mnie nie odstrasza. Potrzeba tez wiecej czasu na umalowanie sie nia, ale to nie problem. Jest banalnie prosta w przygotowaniu. Trwałość- pierwsza wykonałam 17ego sierpnia, drugą 29 sierpnia i tej używam do teraz. Dla mnie jej ogromną zaletą jest zmywalnosc, jeden wacik starcza na obmycie oka, a do tej pory nie wystarczyły czasem i cztery-pięć, więc mamy kolejną oszczędność, na demakijażu. Co do władania jej do pojemniczka, ja mam taki, że akurat po odkreceniu da się zdemontować na górze taki korek, który zapobiega nadmiernemu aplikowania tuszu, więc opcja z workiem się sprawdza. Dziękuję za przepis, myślę że nie ma sensu powracać do komercji. ?

  6. Hej,

    Mam pytanie odnośnie olejku lawendowego – skąd wiedzieć, który jest naturalny? Używacie takiego zwykłego z apteki za ok. 10 zł? One mają w składzie różne rzeczy, które mi nic nie mówić i nie bardzo im ufam. Macie jakąś sprawdzoną firmę? Zależy mi na tym żeby olejek miał faktycznie właściwości antybakteryjne a nie tylko lawendowy zapach;) Poza tym nie chciałabym pchać do oczy jakiś chemikaliów.

    Pozdrawiam serdecznie
    Ania

  7. Ewo!
    Dziękuję, że dzielisz się swoją wiedzą, zaszczepiłaś we mnie nową pasję, od maskary poczynając, poprzez ekologiczne sprzątanie i pranie na własnym mydle skończywszy!
    Proszę o przepis na róż do policzków i cienie do brwi.
    Co do maskary, przepis jest świetny, prosty i efektowny daje efekt jak normalny tusz (wiele zależy od szczoteczki), ale faktycznie kruszy się wieczorem (lepsze to niż szorowanie przed snem). Największy problem miałam z czyszczeniem pojemnika po tuszu i aplikacją nowej porcji ale znalazłam na to sposób – wystarczy wyjąć dozownik tuszu z pojemnika (nakładka, która ściąga nadmiar tuszu ze szczoteczki) i zarówno czyszczenie jak i nalewanie zajmuje po 1 minucie;D

  8. Ta Ewa to nas ciągle czymś pozytywnym zaskakuje !!! 😉 Brakuje tylko czasu na wprowadzenie tych wszystkich zmian. Ale wszystkie zmiany powolutku 😉 Osobiście bardzo sie cieszę, że mieszkasz Ewo pod Tarnowem, bo może uda sie jeszcze kiedyś wpaść na jakies warsztaty z tobą? Te ostatnie Siła Pasji 4 pozostawiły niedosyt 😉 (za mało czasu, za dużo ciekawych tematów). Pozdrawiam Kasik Cz 😉

  9. Zrobiłam sobie ten tusz jakiś miesiąc temu ze swojskiego jajka. Jestem nim zachwycona 🙂 Co prawda kruszy się wieczorem czasem, ale to mi tak nie przeszkadza, po prostu przecieram się pod okiem i wszystko schodzi 😉 A rzęsy są ładne, długie i gęste.
    Ja wkładałam tusz do mascary za pomocą takiej plastikowej pipetki, którą dołączają do testów ciążowych 🙂 Dobrze się sprawdziła 🙂
    Jestem bardzo wdzięczna za ten przepis 😉
    Przydałby się jeszcze jakiś na cienie do powiek 😉

  10. Witam serdecznie i od razu muszę dokonać poprawki do poprzedniego wpisu. Tusz zrobiłam 17go lipca i cały czas go używam, codziennie. – Jest rewelacyjny!!! Jest to najlepsza odżywka jaką kiedykolwiek miałam na rzęsach, a do tego tusz. Rzęsy mam teraz bardziej gęste i dokładnie są dwa razy dłuższe niż przedtem, czyli takie, jakie miałam na studiach. A było źle, były krótkie, rosły w każdą inną stronę tylko nie tak jak powinny, a i potrafiły całkiem wypaść i to niejednokrotnie, chodziłam wtedy z częściowo gołymi powiekami, no masakra.
    Więc baaardzo jestem wdzięczna za pomysł i przepis. Stokrotne dzięki, jestem naprawdę bardzo szczęśliwa, że tak to zadziałało. Dziękuję Pani!
    Co do kruszenia się, to chyba coś musiałam źle robić albo brak wprawy, teraz czasem sypie się lekko wieczorem, też nie zawsze, ale generalnie pozostaje na miejscu. Niestety jest kompletnie płynący wraz ze łzami, co miałam okazję sprawdzić z powodu jakiejś drobinki w oku, ale że to rzadko się zdarza, więc nie ma dla mnie problemu.
    Ogólnie jak już wcześniej pisałam jest rewelacyjny. Tylko nie wiem, czy nie za długo używam jedną partię, wprawdzie nic jeszcze nie czuję 🙂 , ale to wciąż jajko…. Wiec prosiłabym o radę…
    Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za stronę!!

  11. Brawo dla tego pomysłu. W moim tuszu użyłam część żółtka (uszczknęłam przy robieniu omletów) oraz arabskiego proszku kajal, który sobie raczej stał, niż coś robił, i parę kropel olejku niaouli. Trochę skomplikowane, ale akurat takie rzeczy miałam pod ręką. Wyszło świetnie. Od kilku dni cieszę się rzęsami bardzo ładnie pokrytymi i traktuję całość jako odżywkę. Nie czuję tego tuszu, a oczy są jakieś bardziej otwarte i mają dobry kolor. Wcześniej zauważyłam, że mam ładne rzęsy, jeśli przez parę dni nie tuszuję, a potem nałożę czernidło – oczywiście oznaczało to, że następnego dnia będzie gorzej.
    Jedyną męką było przekładanie tego do opakowania, ale już po fakcie wpadłam na pomysł strzykawki z igłą. Tak będzie następnym razem.
    Dzięki za ten wpis. A może jakieś inne kolorowe kosmetyki przyszły Ci do głowy?

  12. Witam serdecznie, zrobiłam tusz, ale niestety kruszy się i odpada – tak koło 15tej/17tej – i ma takie grudki czy kropelki – ale dałam trzy tabletki węgla zamiast dwóch, bo po dwóch wydawał mi się zielony 😉 dałam również 4 krople olejku rycynowego, czy mogło mieć to taki wpływ? Ogólnie ilość wyszła gdzieś na 2 i pół aplikatory, a może jeszcze nie mam wprawy w nakładaniu (2/3 dni po zrobieniu), przecież ma trochę inną konsystencję niż komercyjne tusze …..
    Pozdrawiam cieplutko

  13. Ten tusz lepiej kryje niż zwykła maskara. Przynajmniej u mnie. Może gdybym zrobiła trochę bardziej gęsty byłby też efekt pogrubienia.
    Dziękuję za przepis, wart polecenia.

    • Kasiu bardzo się cieszę, że przepis przypadł Ci do gustu, magia domowych kosmetyków jest taka, że każda z nas staje się twórcą czegoś nowego. Pozdrawiam serdecznie, Ewa

  14. Ewo, bardzo Ci dziękuję za ten wspaniały przepis na tusz! Jest tak prosty i szybki. Tusz bardzo dobrze się trzyma przez cały dzień. Wprawdzie nie wydłuża ani nie pogrubia rzęs, ale myślę, że z czasem rzęsy same się wydłużą i pogrubią jak nie będę ich niszczyć chemią.

  15. Pani Ewo, w Pani w ciekawych artykułach jest sporo błędów gramatycznych, ortograficznych, interpunkcyjnych oraz literówek. Myślę, że warto byłoby popracować nad tą stroną swoich tekstów, aby czytelnikom łatwiej i przyjemniej się czytało 🙂
    Podam pierwszy z brzegu przykład: na wstępie każdego przepisu pisze Pani słowo „Potrzebujesz”. Wszystko byłoby fajnie, gdyby dalej składniki wymieniała Pani w dopełniaczu , nie w bierniku.
    W języku polskim czasownik potrzebować łączy się z zawsze z dopełniaczem.
    Ta sama zasada dotyczy słowa używać -> używamy kogoś lub czegoś, nigdy *coś.

    Pozdrawiam serdecznie i zachęcam do dalszego pisania 🙂

    • Kayti dziękuję za uwagi, pbardzo przepraszam za błędy jak już sama zauważyłaś mam problemy z oczystym językiem (za co bardzo mi wstyd), jak tylko zagonek się wybije postaram się zatrudnić na stałe edytora. Na chwilę obecną jest to zbyt duży koszt dla mnie. Przepraszam i pozdrawiam serdeczne, Ewa

  16. No proszę a ja myślałam, że maskara z kolorowka.com to szczyt naturalności. (oczywiście wywalałam ze składu przy jej robieniu dimeticon) 🙂
    W każdym razie nie jako maskara ale odżywka wlana do pojemniczka na maskarę sprawdza się olej rycynowy.

  17. Witam
    różne krążą opinie na temat henny-ciekawa jestem czy ona nie jest szkodliwa dla naszych rzęś czy brwi :-/
    i zastanawia mnie jeszcze jedna sprawa-co najlepiej aplikowac aby wzmocnic rzęsy czy brwi-czy olejek rycynowy działa raczej na „+” czy raczej na „-” bo myśląc o tych „żyjątkach” z naszych rzęs zastanawiam się, czy nie są przez takie rózne niby naturalne specyfiki „dobijane” 😉

    • Jagodo jak pięknie ujęte,.. ze stosowania olejku rycynowego na własnym doświadczeniu mogę potwierdzić, że rzęsy nie wypadną. Ponadto olej rycynowy jest bardzo dobrze znany w wielu tradycyjnych kulturach i naukach medycznych chociażby ayurvedzie. O hennie poszperam, i napiszę artykuł specjalnie dla Ciebie 🙂 bo mnie zaintrygowałaś, zawsze wydawało mi się, że naturalne składniki henny nie szkodzą,.. ale człowiek się uczy całe życie! Dzięki za pomysł na nowy wpis.
      Szczęśliego Nowego Roku.
      Ewa

      • Ja mam okropną alergię na hennę, na tusze i chyba kredki do oczy!!! Po wszystkim puchną mi powieki! A pogorszyłam sprawę właśnie henną … nie mogłam używać tuszu, to zafarbowałam rzęsy henną (wtedy nie wiedziałam, że mnie alergizuje) no i musiałam jechać na dyżur (okulista w przychodni miał już pełną listę pacjentów) … od tej pory uczula mnie wszystko, a ja wyglądam jak wyblakle i szaro. Dla mnie to dramat, wczensiej malowałam się zawsze i wszędzie. Jak poszłam do pracy bez makijażu, to ludzie pytali czy chora jestem … Ale jest nadzieja!!!! Jutro próbuje tego żółtka i węgla. A masz może jakiś patent na kredkę albo eyeliner? (jeśli jest gdzieś na zagonku, to dopiero wpadłam na stronę i zaraz poszukam) a jeśli nie to może uda Ci się coś wymyśleć …. pozdrawiam

    • olejek rycynowy używałam nawet z dodatkiem witamin A i E tyle, że teraz zastanawiam się, czy aby napewno TO pomogło rzęsom i brwiom… ja rewelacji nie zauważyłam, bardziej to było na zasadzie „psychicznego wzmacniania” 😉
      Sa niby „dobre” drogie odżywki, niby pomagają, ale z tego co wyczytałam to zawierają niedozwolone substancje dla TEGO typu kosmetyków. Więc co innego na wzmocnienie i „odrastanie” brwi?!?!? może ktoś ma wypróbowane…

    • Henna naturalna z tego co wiem nie szkodzi, ale NATURALNA. Dużo jest takich co się tylko nazywają henny a w składzie nie ma ani grama henny.

  18. no świetnie…czekałam na taki przepis:-) będę mogła w końcu pomalować rzęsy:-)

  19. Węgiel można kupic już kruszony, w takich malutkich plastikowych tabletkach. Można rownież nabyć cały kilogram w internecie, zmielic i robić różne domowe cuda. Od peelingu kawiorowego, przez mydło węglowe po czarną pastę do zębów. Węgiel jest świetny.

  20. Znalazłam podobny przepis z różnymi składnikami, olej kokosowy z gumą guar, żel z aloesu z gumą guar, sam żel z aloesu różnego koloru glinki dla różnych kolorów tuszy. Nie używam mascary, ze względu na alergie, jakich bym nie kupiła, zawsze mnie oczy bolą. Ostatnio trafiłam na bezbarwny tusz, więc kupiłam właśnie po to by użyć pojemniczek i szczoteczkę. Czekam jeszcze aż aloes mi podrośnie :), żeby mieć żel.

    Jeśli chodzi o gumę guar, to czytałam, że dzięki niej tusz jest trwalszy i lepiej oblepia rzęsy, a jeśli dodamy do tuszu wosk pszczeli, tusz będzie wodoodporny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Uwolnij moc ziół! Uzyskaj ekskluzywny dostęp do darmowych ziołowych publikacji!

X

Pin It on Pinterest