Żyjemy w czasach nadmiaru, nasze życie przepełnione jest nadmiarem obowiązków, rzeczy, dalekich znajomych a brakuje w nim treści, czegoś prawdziwego co sprawia, że życie nabiera jakości, co sprawia, że żyjemy. Jak mówić NIE?
[wptpa id=”Żyj Prawdziwie Epizod 1 Mówimy Nie”]
Dlaczego o tym mówię? Jestem pełnoetatową mamą trójki dzieci, ale i pełnoetatową sprzątaczką, kucharką, pisarką książek, blogerką, opiekunką minizagrody i ogrodu dlatego doskonale wiem czym jest utrata radości i przytłoczenie wynikające z nadmiar obowiązków z „zagraceniem”.
Jeśli chcemy być szczęśliwe, żyć prawdziwie czy być spełnione nie ma tutaj drogi na skróty, magicznych trików, które mają nam dać więcej przestrzeni, czasu na to byśmy to szczęście odczuwały, abyśmy miały czas żyć.
W wyniku naszej chęci spełnionego życia powstała cała gałąź rynku, gdzie znajdziesz dziesiątki kursów, książek, oprogramowań które mają zoptymalizować twoje życie. Cel tego wszystkiego jest jeden: naucz się jak zrobić więcej rzeczy, załatwić więcej spraw w dniu. Jednak to nie o to chodzi!
Zarządzanie czasem to kłamstwo
Stephen Covey pisze w książce „The Seven Habits of Highly Effective People” nie ma czegoś takiego jak zarządzanie czasem, czas nie da się zarządzać on po prostu płynie na przód bez względu na to co ty zrobisz. Najgorsze w tym wszystkim, że problemy z czasem to w głównej mierze NASZA WINA, ale lubimy myśleć:
„Mój pracodawca daje mi za dużo zadań” czy też „moje dzieci pochłaniają mi tyle czasu”. Gdyż nie potrafimy pracować produktywniej, gdyż nie posiadamy rytuałów, gdyż zostawiamy wszystko na ostatnią chwilę, ale o tym wszystkim będzie więcej w następnych wpisach, po prostu nie potrafimy powiedzieć powiedzieć NIE.
Towarzyszy nam nadmiar
Jak mamy żyć prawdziwie, kiedy nie potrafimy spojrzeć sobie prosto w oczy i powiedzieć głośno NIE! Życie proste, szczęśliwe, spełnione to takie gdzie potrafimy wyartykułować wyraźne NIE. Nie dla nadmiaru niepotrzebnych zajęć, lecz nie po to by upchnąć w grafiku coś dodatkowego, jak sugerują nam spece od jego „zarządzania” ale po to aby faktycznie będziemy robić mniej. Nie chodzi tutaj by ograniczając czas na jednej czynności czy całkowicie ją eliminując upchnąć w jej miejsce dodatkowe 2 albo jeszcze lepiej trzy inne zadania. „Mniej”, słowo tak złe w naszym konsumpcyjnym świecie, kłócące się z kultem pieniądza czy obrazem pracy i idealnego pracoholika wykreowanego przez Webera, Luthera czy Calvina.
Czy ja potrafię i jak mówić nie?
Jak mówić nie? Czy ja to potrafię? Jeszcze nie tak dawno byłam człowiekiem na „Tak”, czy pomożesz mi to zrobić – „jasne”, czy spotkamy się „tak”, czy zrobisz to? „Oczywiście”, mam ciekawy pomysł „Świetnie”. Byłam idealnym człowiekiem na tak, sama sobie nie potrafiłam odmawiać podejmując kolejne wyzwania, nie mówiąc już o innych. Dwa dni temu pisano do mnie z programu śniadaniowego, czy nie przyjdę na nagranie do Warszawy. Biorąc pod uwagę, że dopiero co wróciłam z nagrań dla Radiowej Trójki perspektywa kolejnej wyprawy z trójką dzieci była dla mnie przerażająca. Stara ja w mojej głowie mówiła, jedź, każdy chce być w telewizji. Jednak ja nie jestem „starą ja” i to od dłuższego czasu. Powiedziałam, że nie jestem w stanie przyjechać ze względu na rodzinę i poddałam im inną formę współpracy. Wydawać by ci się mogło – oszalała. Jednak z doświadczenia powiem wam, że nie ma nic wspanialszego od uproszczenia własnego życia, nie ma w świecie zarządzania czasem tak skutecznej metody, która od razu produkuje korzystne zmiany jak odgracanie swojego życia za pomocą prostego NIE. Każdy dzień nabiera wtedy innego wymiaru, celu i sensu.
Jak mówić NIE? To jest możliwe!
Zmiana jest możliwa, bez względu czy jesteś mamą jednego lub kilku brzdąców, łączącą obowiązki zawodowe z domowymi, nie mającą czasu dla siebie, możesz żyć prawdziwiej. Zacznijmy od tego aby mówić nie.
Zadaj sobie jedno pytanie, co jest dla Ciebie naprawdę ważne? Kiedy mam wybór pomiędzy dwoma rzeczami to pamiętam o tym, co jest dla Ciebie najważniejsze, dla mnie najważniejsza jest dla mnie rodzina. I kiedy mam do wyboru napić się kawy i wysłać emaile do 13 tys czytelników czy też pójść spać i być zadowoloną mamą o poranku wybieram opcję drugą. Nie jest to łatwe, bo moje przyzwyczajenie do pracy ponad siły sprawia, że chcę powiedzieć „dam radę”. Mówienie Nie jest ciężkie, jednak każdy dzień sprawia, że jest nam łatwiej. W ciągu najbliższych dni postaraj się powiedzieć nie choć kilka razy więcej, świadomie.
„Nie” wypowiedziane z najgłębszym przekonaniem jest lepsze niż „tak” powiedziane by sprawić przyjemność lub, co gorsza, uniknąć problemów. Mahatma Gandhi
Jak mówić nie – 30 sposobów
Zacznijmy od prostych rzeczy 30 sposobów na to by powiedzieć nie w niewymagających sytuacjach:
- – nie teraz;
- – nie tym razem;
- – chciałabym, ale nie, dziękuję;
- – nie mam szans, aby znaleźć choć odrobinę czasu;
- – „o bocian!” (tak robi Iza kiedy proszę ją, aby posprzątała swoje zabawki, po czym ucieka)
- – o tej porze roku jestem naprawdę zapracowana i muszę powiedzieć nie
- – nie, choć niedługo może będę mieć więcej czasu
- – dziękuję, że bierzesz mnie pod uwagę, jak tylko będę miała luźniejszy okres na pewno się odezwę;
- – ten miesiąc jest zarezerwowany dla mojej rodziny/siebie/zdrowia, bardzo mi przykro ale ostatnio bardzo ją zaniedbałam;
- – nie jestem odpowiednią osobą do tego zadania, choć mam nadzieję, że wkrótce udoskonalę swoje umiejętności i ci pomogę ;
- – wzięłam na siebie zbyt dużo w ostatnim czasie i musze się uporać z aktualnymi projektami;
- – Nie jestem w stanie Ci pomóc pomimo iż pomysł wydaje mi się wspaniały;
- – Chciałabym się rozdwoić, ale nie mogę, jak tylko będę mieć więcej czasu odezwę się;
- – Innym razem może byłabym wstanie pomóc/przyjść/spotkać się, choć w niebie zamówiłam już klona;
- – mam bardzo napięty grafik przez najbliższy miesiąc, w sumie nie wiem kiedy będę miała czas na sen;
- – Co za pech! Nie jestem w stanie upchnąć tego nowego projektu do grafiku;
- – nie jest to odpowiedni czas dla mnie;
- – przykro mi nie mam jak Ci pomóc, choć ogromnie bym chciała;
- – dziękuję, że bierzesz mnie pod uwagę, to ogromnie wiele dla mnie znaczy, lecz sytuacja prywatna zmusza mnie by powiedzieć nie;
- – przepraszam, że nie jestem w stanie podjąć twojego wyzwania, ale mam już inne plany które są moim priorytetem;
- – Muszę skupić się na swojej rodzinie, gdyż intensywnie pracowałam przez ostatnie kilka miesięcy;
- – przepraszam, nie mam na tyle czasu aby poświęcić się temu projektowi tak jak on na to zasługuje;
- – ogromnie Ci dziękuję, że bierzesz mnie pod uwagę, że tak mi ufasz, jednak nie jestem w stanie Ci tym razem pomóc;
- – mam zaplanowane coś innego, dziękuję że chciałaś mnie w to włączyć to dla mnie ogromne wyróżnienie;
- – ostatnio ustalam swoje priorytety i muszę powiedzieć nie tym razem, gdyż zaniedbałam wiele spraw w swoim życiu i muszę znaleźć na nie choć odrobinkę czasu;
- – chciałabym powiedzieć tak, jednak muszę być bardzo wybiórcza ze względu na natłok zadań;
- – gdybym tylko mogła, z przyjemnością rzuciłabym się w wir pracy z Tobą gdyż nie ma nikogo bardziej kompetentnego do tego zadania niż Ty;
- Przyjdź do mnie następnym razem, gdyż na chwilę obecną jestem bardzo zajęta;
- – nie jestem osobą której szukasz, choć znam kilka do których można by się odezwać;
- – NIE
Czasami jednak zdarzają się sytuacje bardziej skomplikowane co wtedy zrobić, jak wtedy powiedzieć nie? O tym wszystkim porozmawiamy w następnych wpisach dotyczących spełnionego życia.
Jak mówić nie – czy już wiesz?
[ipt_fsqm_form id=”16″]
[rev_slider alias=”newsletter-hero9″]
5 odpowiedzi na “AUDYCJA: Miej więcej czasu mówiąc NIE”
Czy tylko ja nie mogę odtworzyć audycji? Próbuję już od kilku dni 🙁 Bardzo jestem jej ciekawa!
Pozdrawiam! 🙂
Kto chce zarobic nie wychodzac z domu parenascie $$ dziennie??? Sposob jest prosty i dziala, wpiszcie sobie w google: room23a adfly
Ktoś kiedyś powiedział, że „teraz” jest tylko jedno, stąd wielozadaniowość to iluzja. W tej jednej chwili co trwa, można robić tylko jedną czynność. Myśląc inaczej – oszukujemy się. Podpisuję się pod Twoim postem wszystkimi kończynami 🙂 Mniej znaczy lepiej. Wbrew temu, co stara się wmówić nam świat.
Ja często mam doczynienia z dwiema skrajnościami. Mam 26 lat i znajduję się na pograniczu młodzieńczej beztroski a dorosłym życiem. Mam koleżanki, młode mamy lub 'karierowiczki’, wiecznie zajęte, zapracowane, które biorą na siebie coraz więcej i więcej. Ciągle powtarzają, że zaczną normalnie żyć jak tylko dziecko pójdzie do przedszkola, albo skończy się ten duży projekt albo awans albo coś tam jeszcze. Z drugiej strony znam dziewczyny, które opanował marazm, są leniwe, wygodne. Po pracy jedyną ich aktywnością jest pomalowanie paznokci i oglądanie serialu. Nie chce im się robić takich podstawowych rzeczy jak gotowanie czy zakupy. Siedzą całymi dniami przed komputerem i oczekują, że ktoś inny ich wyręczy. To duża sztuka znaleźć złoty środek w naszych czasach. Myślę, że najważniejsze jest to, żeby czuć się dobrze z tym co robimy na co dzień i pilnować aby nic nas nie przytłaczało, czy to bezczynność czy nadmiar obowiązków.
Witaj Kingo masz absolutną rację, należy znaleźć się pośrodku, co nie jest proste zwłaszcza teraz gdy tak łatwo przychodzi popadać nam w skrajności. Tak jak mówisz należy pilnować, aby życie nas nie przytłaczało, to jest naprawdę istotne 😉 Dziękuję za Twoje spostrzeżenia i pozdrawiam, Ewa