Dlaczego warto posiadać rodzime nasiona?
Nasiona produkowane przez rolników w danym regionie są idealnie dopasowane do warunków atmosferycznych w nim panujących.Są odporne na nagłe zmiany temperatury, susze, ulewne deszcze i inne anomalia pogodowe często występujące w różnych porach roku. Nasiona pochodzące od dziadka, babci czy przyjaciela rolnika to skarb, a nawet dziedzictwo, o którym nie powinniśmy zapominać, a nawet powinniśmy przekazać dalej.
Licencja na nasiona
Wielka firma Monsanto odpowiedzialna za 90% produkcji nasion genetycznie modyfikowanych. Już w latach 90 ubiegłego wieku rozpoczęła akcję sprawdzania licencji rolników. Polegała ona na tym, iż jeśli firma odkryła chronione wszelakimi patentami rośliny w polu jakiegoś rolnika sprawa była kierowana do sądu, gdzie firma ją wygrywała. Rolnik nie dość, że musiał za nie zapłacić podczas zakupu nasion powinien również posiadać licencję, aby je uprawiać. Wielu rolników na zachodzie musiało już wypłacić korporacji duże odszkodowania, pomimo iż tak naprawdę nie uprawiali ich nasion, a jedynie ich rośliny zostały zapylone genami patentowanych roślin przez owady lub zwyczajnie przez wiatr. Bez niczyjej ingerencji, a zwłaszcza własnej, stajemy się złodziejami, których można zaskarżyć w sądzie.
Zanieczyszczone stare odmiany roślin stają się genetycznie modyfikowanymi wytworami, których nawet nie możemy uprawiać bez odpowiednich pozwoleń. Wyobraźcie sobie teraz sytuację gdzie wielka firma zatrudniająca setki naukowców wynajduje gen, który sprawi, że ich nasiona staną się bezpłodne. Co stanie się z roślinami uprawianymi przez tysiąclecia? Owe nasiona nie będą kiełkować choćby nie wiem, co zmusi wszystkich do corocznego zakupu nowych nasion. Już teraz na rynku mamy dostęp do mieszańców, hybryd F1, których tylko pierwsze pokolenie jest w stanie wytworzyć porządne owoce, czy warzywa. Oznacza to, że jeśli zachowasz nasiona z tych roślin, na następny rok nie otrzymasz tego samego pięknego ogórka, a coś pomiędzy.
Co się stanie, kiedy ci sami naukowcy nie opanują jakiejś zmodyfikowanej rośliny i ta wymknie się spod kontroli? Co jeśli zakupione nasiona będą wymagały specjalnych chemikaliów, aby wydawać plon? Są to jedynie domysły, jednak niebezpodstawne, gdyż jak świat stary to pieniądz nim rządzi, a ten kto kontroluje produkcje żywności automatycznie posiada władzę i pieniądze. Dlatego tak ważne jest, aby każda osoba posiadająca choć kawałek ogródka, czy nawet balkon, zamiast trawy lub też kwiatów siała warzywa i owoce ze starych zasobów. Jest to bardzo istotne zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Te właśnie stare nasiona to nasza przyszłość, przyszłość naszych dzieci oraz ich niezależność. W związku z czym jeśli jesteście przy zakupie nasion do własnego zagonka, szukajcie odmian, na których nie pisze F1, lub też „mieszaniec”. Dodatkowo warto pytać znajomych, czy nie mają swoich nasion. Dlatego też w sezonie zbierania nasion pojawi się kilka wpisów o tym jak pozyskać nasiona z uprawianych przez siebie roślin.
Zaś dziś do wygrania mam dla was cebulę szalotkę pochodzącą z zasobów genowych Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach. Jest to stara odmiana pochodząca z naszego kraju. Aby wziąć udział w konkursie wystarczy napisać, dlaczego chcesz zaopiekować się tą szalotką oraz postarać się, aby w następnym roku udostępnić, chociaż 40 nasion tej właśnie odmiany cebuli innym osobom zainteresowanym ochroną gatunkową rodzimych roślin.
Zostawcie komentarz w tym poście, nie zapomnijcie o podaniu emalia kontaktowego. Wyniki 14 kwietnia :).
[mpp_inline id=”55194″]
32 odpowiedzi na “Nasiona – czy przyłączysz się do rewolucji, która ocali naszą żywność?”
Witam.
Szukam starych odmian warzyw.
chętnie się też podzielę moimi nasionkami.
Pozdrawiam, Krzysztof R
Witam, mam 28 lat i dopiero w tym wieku obudziłem się z marazmu jaki mi wciskano, pieniądze, wygoda a za kurtyną marnowanie ostatniej szansy dla pokoleń i manipulacja naturą która i tak nie podda się bez walki, podejrzewam że My jesteśmy częścią jej broni.
Specjalnie zakupiłem sobie szklarnię do celów ochrony starych nasion, wybrałem całą ziemię i zwiozłem oryginalną ziemię torfową (jeszcze taką z kawałkami rozkładającego się drewna 🙂 ) – nie ze sklepu
Proszę o chociaż jedno ziarenko tej cebulki a w zamian mogę odwdzięczyć się bardzo starą odmianą pomidora malinowego od mojej teściowej która wraz ze swoją babcią odzyskiwała i suszyła ziarenka z poprzednich upraw
Pozdrawiam ciepło
Grzegorz
Witaj Grzegorzu bardzo bym chciała chociaż 10 tych ziarenek tego pomidorka też szukam starych odmian, pozdrawiam
Witam serdecznie.
przyłączam się do inicjatywy.
– wymiany doświadczeń,
– wymiany nasion
– wymiany kontatku z osobami w tym temacie
mieszkam pod Toruniem.
Panie Grzegorzu, czy jest szansa by podzielił się.pan choć kilkoma takimi nasionami. Smak pomidorów z dawnych lat to coś czego szukam.
Nie rewolucja, a kontrrewolucja, kontrrewolucja! To ma znaczenie.
posiadam ekologiczna dzialke, szukam nasion rodzimych, odnawiajacych sie
1. Nowe „wynalazki” to temat tak naprawdę nie przetestowany podczas gdy stare odmiany przeżyły już wiele i są dostosowane do obecnych warunków a nasze organizmy dostosowane są do nich. Żyjemy razem od dawna i razem powinniśmy się starzeć 🙂
2. Co do cwaniactwa bio korporacji to myślę, że rolnicy powinni deklarować się jako bio-rolnicy bez GMO a jeżeli okaże się, że tradycyjna uprawa zostanie skażona to powinni sądownie domagać się odszkodowania za straty oraz naprawienia szkody tj. oczyszczenia środowiska ze skażenia GMO 😉
3. Będę wdzięczny za uruchomienie czegoś w rodzaju bazy firm handlujących starymi odmianami.
Bardzo mi zależy na starych odmianach nasion warzyw. Musimy zrobić wszystko aby chronić nasze rośliny , które nie są hybrydami i mieszanina genów. Tak możemy podtrzymać nasz potencjał na zdrowa dietę i zdrowie
W 2013 r dostałam marchew podobno przeznaczoną na soki dla niemowląt.Ogromna-tak na oko ok 50cm długości i średnicy ok 8cm.Zostawiłam kilka na nasiona.Posadziłam następnej wiosny i jesienią zebrałam nasiona.W tym roku je posiałam i niecierpliwie czekałam na podobne korzenie…A kuku …figa z makiem.Białe i całkiem jak pastewna.Szkoda mi tylko zagonka bo mogłam mieć pyszną karotkę.Nie kupuję żadnych nasion z oznaczeniem F1.Coraz więcej mam swoich nasion choć jeszcze nie wszystkie.
Skąd kochana Ewo mogę brać rodzime nasiona do swojego ogródka? 🙁
Od znajomych, od babć,.. pytać jest to bardzo ciężkie ale do wykonania, szukać w sklepach tych bez f1
Zdecydowanie popiera pomysł stworzenia większej bazy nasion oraz jakiejś bazy informacji w internecie z opisami, które odmiany warzyw są z tych dobrych starych. Obecnie króluje brak informacji czego w ogóle i gdzie szukać
Dokładnie tak. Ja też popieram ale gdzie szukać nasion starych odmian. Moje babcie od dawna nie żyją, a ”obce” babcie nie uprawiają od dawna ogródka. Co robić?
Jestem chetna na te nasiona oraz inne. Mam malutki ogrodeczek i w tym roku bede miala malutka szklarnie, ktora przeznaczyc chce na ogorki. Mieszkam w Danii od kilku lat ale dopiero znalazlam dwie osoby, ktore podzielaja moj (nasz) poglad na temat zdrowej zywnosci. Dwie osoby ktore mysla samodzielnie a nie wg oficjalnej linii propagandy. Kropla w morzu ale tez iskierka nadzieji, ze znajde takich ludzi wiecej, bo nie wszyscy patrza na nas jak na nawiedzonych. Sa tacy co zaczynaja z nami rozmawiac na temat zdrowia, zdrowych kosmetykow i zywnosci.
Z moimi dwoma kolezankami z przyjemnoscia podziele sie nasionami. Marze tez o nasionach ogorkow i pomidorow. Gdzie sie podzialy te pyszne pomidory, pachnace i slodkie jak pomarancze?! Ratujmy co sie da przed firma monsanto (specjalnie z malej litery, bo na duza nie zasluguja). Mam nadzieje, ze obecny rzad personalnie zostanie rozliczony za zielone swiatlo dla gmo.
Ja bym bardzo chętnie odkupiła jakieś nasionka od pań jeśli można 🙂 Można by je przesłać listownie jak sądzę. Też prowadzę niewielki ogródek i jestem za tym by bronić się przed Monsanto i wszelkimi hybrydowymi warzywami i owocami. Z chęcią przyjmę każdy rodzaj nasion i podzielę się tym co będę miała,(niestety będzie to dopiero po następnym sezonie czyli już w 2016 roku). Czy mogłybyśmy sie jakoś skontaktować? Podaję mojego maila jefcik13@wp.pl
U Pana Łukasza Łuczaja można zakupić mieszanki do zakładania łąk 🙂 nasiona zbiera z własnej łąki jak dobrze pamiętam.
Warto byłoby stworzyć taką profesjonalną bazę tych nasion i odmian żeby tą wiedzę popularyzować i musi powstać jakaś giełda gdzie można takie nasiona kupić żeby od czegoś zacząć (chętnie zapłaciłbym więcej za nasiona dawnych odmian warzyw ale gdzie je kupić?. )
Poopieram rękami i nogami akcję 😉 tak,tak,tak…gwiazdnicą zarosły mi wiosną róże i dzięki temu (?) dowiedziałam się jakie to wspaniałe ziele 😀 pozdrawiam
Ewo, właśnie zapałałam miłością do Twojej szalotki oraz pomysłu na ratowanie starych odmian. W samą porę poruszyłas ten temat, bo w maju będę zakładać swój własny przydomowych ogródek i dzięki Tobie znam już właściwy kierunek. Jeśli nie dostane tej szalotki, to proszę, napisz mi przynajmniej skąd się takie cuda bierze 🙂
Ja rowniez przygarnelabym kilka takich nasion. Jestem witarianka od kilku miesiecy i bardzo zalezy mi na takich roslinach. Popieram akcje calym sercem i mam nadzieje, iz w przyszlym roku bede mogla sie odwdzienczyc innymi tego typu nasionami. Mieszkam u tesciow we Wloszech i zamierzam zrewolucjonizowac ich ogrodek! Dlatego szukam w internecie starych nasion. Polowe nasion dalabym moim rodzicom w Polsce, a kilka zasialabym u tesciow, ktorzy nie jedza surowej cebuli (tym bardziej wierze, ze szalotka moglaby to zmienic). Pozdrawiam Cie Ewo i gratuluje bloga!
Chętnie przygarnę nasiona szalotki. Mam gospodarstwo ekologiczne więc taka szalotka miałaby się u mnie bardzo dobrze. Z przyjemnością rozdam część wyprodukowanych nasion choćby dla chętnych z tej strony.
Poruszyłaś bardzo ważną kwestię, wielkie dzięki Tobie za to 🙂
Włąśnie zakładam swój ekologiczny ogród, są już zioła, szpinak i jarmuż. miejsce na szalotkę oczywiście się znajdzie, bo miejsce na rodzime odmiany, zdrowe i niemodyfikowane u mnie zawsze jest. Będzie sobie rosła na podlaskiej wsi a nawet koloni, gdzie będzie jej cicho, spokojnie i niechemicznie- przynajmniej w promieniu kilku kilometrów.
A później cewbulka będzie zdrowo wykorzystana i odpowiednia część rozdana w dobre ręce
pozdrawiam
Agnieszka
Szalotki nie wezmę, bo przynajmniej na razie nie mam jej gdzie wsadzić, ale akcje popieram na 1000%. Od dawna tak uważam, że należy chronić lokalne odmiany roślin.
bardzo lubię i cenię cebulę,głównie jako lek profilaktyczny ale też niezbędny w przeziębieniu.Jest obok czosnku bardzo wartościowym warzywem.Jem ją bardzo często.Sadzonki dałabym mamie,siostrze i najblższej sąsiadce oraz przyjaciółce z pracy.
Uważam,że gdzie się tylko da,chrońmy polskie odmiany roślin i warzyw.Są zdrowe i nasze polskie.A ja wierzę,że stare i polskie jest dobre.
Dziękuję za wszystkie mądre rady i wiadomości.Podziwiam,że znajduje Pani czas.
właśnie reaktywuję swój ogródek, szukam starych odmian warzyw.
Mosanto to ta firma, która odpowiada za dodawanie syntetycznych hormonów wzrostu do mleka.
Pij mleko – będziesz wielki(m zyskiem dla firm farmaceutycznych)
Najmilsze wspomnienia z dzieciństwa przypominają mi zapachy z ogródka dziadków, świeża dymka, siedmiolatka, dorodny pomidor czy też ogórek pozostawiony na nasiona. Boję się, że to wszystko zostanie zmarnowane. Przez chciwość takich firm jak Monsanto zostaniemy skazani na jedzenie podobne do tradycyjnego ale pozbawione smaku i wartości oryginalnych roślin. Gdzieś podświadomie zaczynam poszukiwać czegoś bardziej pierwotnego, w tym roku zadebiutowała u mnie zupa z pokrzyw, na działkę trafił topinambur, czosnek niedźwiedzi niestety się nie przyjął, mam już upatrzony do przesadzenia bluszczyk kurdybanek, na debiut kulinarny czeka gwiazdnica.
Pozdrowienia:)
Andrzej
Wspomnienia przypominają -tu się trochę walnąłem. Za gafę językową przepraszam ale wspomnień czar zrobił swoje.
Andrzej
Uwielbiam cebulę. robię z niej zupy cebulowo -dyniowe, tarty czy dodaje do makaronu lub szejka warzywnego. Jest niezastąpiona w moim codziennym kucharzeniu. Mam się z kim dzielić nasionami, ponieważ moja rodzina i koleżanki również uprawiają ogródki i chętnie korzystają z moich przepisów w których ta śmierdziuszka ma swoje miejsce.
usunęłam email z treści wiadomości,.. jest on widoczny dla mnie 🙂
Chętnie zaopiekuję się tymi 40 nasionkami, choć jeszcze chętniej podzielę się nimi z moimi 4 siostrami, dzięki czemu aż 5 rodzin będzie cieszyć się jej walorami smakowymi i zdrowotnymi cebuli szalotki przez cały najbliższy rok.