Preparaty do pielęgnacji jamy ustnej znane są co najmniej od 4000 lat. Chińczycy używali sproszkowanych kości małych zwierząt, Egipcjanie w różnych ilościach kadzidło, zielony ołów i grynszpan, jednak to Arabowie byli przeciwni mocnym środkom, które mogły ścierać szkliwo zębów.
Dało się naturalnie przez 4000 lat? Jasne, że dało! Jednak pamiętajmy, że to nie pasta do zębów, a sam proces szczotkowania zębów jest dla nas zbawienny. Można mówić, że reminalizacja w sposób chemiczny jest nie do zastąpienia, ale Nagel (2010) w swojej książce na temat dbania o zęby mówi, że mineralizacja zachodzi naturalnie, w bezpośrednim kontakcie, podczas spożywania, żucia posiłku oraz poprzez naszą krew. Wiele badań które przeprowadził Weston 1939 (darmowa książka, tylko po angielsku) wykazało, że najważniejsza w zachowaniu zdrowego uśmiechu jest dieta. Co więcej, społeczności, które w ogóle nie szczotkowały zębów, a odżywiały się prawidłowo nie miały żadnych problemów z próchnicą, dziąsłami i innymi problemami dentystycznymi. Nowoczesna pasta do zębów to wytwór z 1940 roku, w całej litanii składników posiada ona:
Fluor, nadmiar jego działa toksycznie na nasz organizm. A o nadmiar nie jest trudno, w naszych czasach, każdy z nas ma styczność z taką ilością floru (wydzielanego przez elektrociepłowie, fabryki i inne), że nie ma potrzeby uzupełniać go w jakikolwiek inny sposób.
Co robi fluor w naszym organizmie?
– zwiększa wytwarzanie enzymów, które może prowadzić do uszkodzenia kości (gdyż się w nich kumuluje),
– problemów z tarczycą, trzustką, nadnerczami, wszelakimi alergiami.
– blokuje wchłanianie magnezu,
– powoduje problemy ze stawami,
– deformacjami kręgosłupa,
– ma ogromny wpływ na odporność naszego organizmu
– jest kancerogenny
– nasz mózg nie jest w stanie się obronić przed jego działaniem,
-przenika przez łożysko do płodu zatruwając nasze nienarodzone dzieci!
Przed 1939 fluor był sprzedawany jako trucizna na szczury!
Z badań naukowców niemieckich wynika, że fluor jest wszechobecny w naszym środowisku naturalnym, a dodatkowe wprowadzanie tego pierwiastka do naszego ciała przynosi więcej szkód niż dobroci.
W Śląskiej Akademii Medycznej naukowcy dowiedli, że nadmiar fluoru, jest zjawiskiem powszechnym w dużych miastach. Belgia chiciała zaprzestać stosowania past z fluorem! W uzasadnieniu wydanym przez tamtejszego Ministra Zdrowia, można przeczytać, że produkty z fluorem są trujące i stanowią wielkie zagrożenie dla naszego zdrowia fizycznego i psychicznego.
Większość past dziecięcych zawiera fluor! Mają one wspaniałe kolory i smaki, które zachęcają dzieci do połykania owych TRUCIZN! Wiecie, że 2 letnie dziecko które zje 42% tubki może umrzeć?
Pytacie co z dziećmi w takim wypadku? Pasty do zębów dla dzieci zawierają fluor, producenci piszą, ze jest go mniej. Na przykład Elmex czy Aquafresh- dla dzieci 500 ppm, ELGYDIUM Kids-250 ppm. Jednak z badań przeprowadzonych przez University of Manchester, który wynikło, że pasty, w których stężenie fluoru jest mniejsze niż 1000 ppm, mają takie samo działanie jak pasty bez fluoru, ba! ich działanie jest porównywalne w działaniu do placebo. Nie są to dane wyssane z palca, a pochodzą z jednego z najlepszych uniwerków na świecie (nazwa artykułu->Fluoride toothpastes of different concentrations for preventing dental caries in children and adolescent) . Dlatego pojawia się pytanie po co dawać pasty z fluorem dzieciom, po co je truć, po co ryzykować?
Poza tym w paście do zębów znajdziecie:
- Perfumy (sama chemia o której producent nam nie powie), Laurylosiarczan sodu (mutagenny, rakotwórczy, podrażniający),
- Gliceryna, potrzebujesz 27 płukań jamy ustnej, aby pozbyć się jej z zębów, to ona jest prawdopodonie odpowiedzialna za to, że nasze zęby nie otrzymują odpowiedniej ilości mineralizacji z posiłków.
- Triklosan (pomieszany z chlorowaną wodą wodociągową, powoduje powstawanie chloroformu, substancji podejrzanej o właściwości rakotwórcze )
- Pasta do zębów, dla większości z nas jest podstawą, mało kto wyobraża sobie życie bez niej! Jednak czy zastanawialiście się kiedykolwiek, nad jej ceną oraz składem? Wszechobecny fluor i gliceryna oraz wszystko to, czego ja nie jestem w stanie nawet wymówić, sprawia, że domowa pasta do zębów ma większy sens, przynajmniej dla mnie.
Domowa pasta eukaliptusowa
– 4 Łyżeczki sody do pieczenia
– ½ łyżeczki miodu naturalnego bądź stewii,
– ½ łyżeczki wody utlenionej (opcjonalnie jeśli masz problemy z dziąsłami lub dużo plomb nie polecam, gdyż woda utleniona może wchodzić w reakcję z nimi) lepszy wtedy będzie wywar z rumianku i szałowi (po 1/2 łyżeczce ziół wsyp do ok 100 ml wody, zagotuj przez 10 min aż woda znacznie odparuje i pozostanie ok 15 ml)
– ½ łyżeczki oleju kokosowego, słonecznikowego, każdego o delikatnym smaku
-3 krople naturalnego olejku eukaliptusowego(można użyć olejku miętowego)
Wymieszaj wszystkie składniki w małej misce w celu utworzenia pasty. Ten przepis jest na wyprodukowanie próbki. Zobaczysz, czy będzie Ci odpowiadać.
Aby wybielić zęby użyj… olejku miętowego. Na palec lub szczoteczkę nałóż mniej niż kroplę olejku i delikatnie wyszczotkuj w zęby. Cała filozofia wybielania
[mpp_inline id=”55194″]
86 odpowiedzi na “Zabójczy fluor! Trucizna na szczury w Twojej paście do zębów!”
Spróbowałam! ?
Bardzo ciekawy artykuł. Na pewno warto skonfrontować taką wiedzę ze swoim dentystą.
A co myślisz o paście Himalaya? (jeśli ktoś nie ma czasu robić domowych)
Witaj, nie miałam z nią nigdy styczności. Z pewnością należy dogłębnie przeanalizować skład. Jednak domowa pasta do zębów u nie w domu bije rekordy popularności. Syn, który miał problemy z odwapnieniem ząbków już od urodzenia u słyszał ostatnio od dentyski: „wszystko zdrowe, zapraszam za 6 miesięcy”. Pozdrawiam
soda w paście…? Przecież szkliwo podrapie…
Soda jest bardzo delikatna i nie rysuje szkliwa
Zastanawiam się nad jedną kwestią, czy taka pasta będzie wybielać zęby? Pytam ponieważ noszę aparat ortodontyczny i nie powinnam używać past o właściwościach wybielających.
Olej kokosowy ma właściwości wyświetlające zęby ale to nie to samo co pasta do zębów. Najlepiej zapytaj się swojego ortodonty.
Świetny artykuł. Interesujący, konkretny, życiowy.
Nic dodać nic ująć.
Polecamy babuszke Agafię z propolisem. Dzisiaj pojawił się wpis na jej temat u Nas 🙂
http://www.zdrowonaturalnie.pl/2016/01/pierwoje-reshenie-recepty-babci-agafii.html
Bez fluoru i tylko na naturalnych składnikach.
Fluor to trucizna na myszy i mrówek! Według mnie, pasta do zębów nie pomaga! Myję sodą oczyszczoną, nie niszczy szkliwa:) Nie ma potrzeby, aby myć zęby pastą do zębów, albo mieć plomby amalgamatowych! Jest jeszcze inny artykuł: http://kobieta.onet.pl/zdrowie/profilaktyka/fluor-zawarty-w-pascie-do-zebow-szkodzi-zdrowiu/xgyxp
A jak długo myjesz taką pastą? Sodzie jako środkowi do zębów nie ufam- świetnie sprawdza się jako środek czyszczący powierzchnie, ale na zęby?…
Właśnie dlatego sprawdza się jako środek do czyszczenia bo jest delikatna i skuteczna. Spróbuj chociaż raz a zobaczysz różnice.
Mam 15 miesięcznego synka i chciałabym żeby używał naturalnej pasty ,czy ta pasta nadaje się również dla takich dzieci ?
Anno zrób bez olejku eukaliptusowego, sprawdzić niewielką ilość, czy nie ma alergii na jakikolwiek składnik. Co do mycia zębów tak malutkim dzieciom może warto lepiej zainteresować się np twardymi warzywami jak marchewka czy owocami jak jabłko aby czyściły szkliwo i koniecznie na noc zero słodyczy ani nic zakwaszającego. Do picia woda.
jabłko do czyszczenia zębów? ło matko
4 łyżki sody oczyszczonej? Przecież soda niszczy szkliwo!!! A do tego miód – cukier, ktory jest pożywką dla bakterii! Jak kogos stać na leczenie wszystkich zębów to polecam ten przepis :/
Bzdura. Soda nie niszczy szkliwa.
Miód to nie to samo co cukier, na dodatek ma on właściwości antybakteryjne.
Ja mam 22 miesieczna coreczke.yje jej zeby mocno ciepla woda a pozniej olejem kokosowym oczywoscie nierafinowanym. Zeby jak marzenie 😉
Tak , ja tez daje ja swoim dzieciom
A u nas od kilku lat bez fluoru, ajona, i co? I nic, zęby w lepszej kondycji niż były, zęba leczonego miałam raz, barwa jest ok. Jak dla mnie ten cały fluor to zwyczajny marketingowy bełkot – są na to dowody.
U mnie od lat bez fluoru, a zęby są cały czas w doskonałej kondycji, przede wszystkim wyglądają ładnie, zdrowo, estetycznie, przeszły diametralną przemianę i w końcu mamy zadowalający efekt, bo swego czasu nie wyglądało to niestety zbyt różowo.
Moim zdaniem polecanie zrobienia sobie domowej pasty do zębów o podanym wyżej składzie, a odradzanie past dostępnych na rynku to jakaś pomyłka!!! Przykłądowo gliceryna jest hydroflilowa co za tym idzie- bardzo dobrze rozpuszcza się w wodzie. Jeśli więc Pani sugeruje (nie wiem skąd to stwierdzenie), iż potrzebne jest aż 27 płukań aby całkowicie pozbyć się jej z zębów to po co w przepisie są substancje olejowe?? W takim razie np. taki olej kokosowy trzeba będzie wypłukiwać 50 razy! Wracając do gliceryny ma ona bardzo ważną rolę, chłonie wodę, a więc zapobiega wysychaniu preparatu! Soda do pieczenia to nie sama chemia? W dodatku w takich ilościach moze zrobić dużą krzywdę jeżeli chodzi o nasze szkliwo! Jaki współczynnik RDA bedzie miała Pani pasta domowej roboty? Taki jak Sensodyny 38, czy może przekraczający normę- ponad 145? Gdzie przekraczający 100 do 145 jest polecany dla palaczy gdzyż takie pasty to tylko 20% dostępnych na rynku? Tego Pani nie wie! Zapewniam więc, iz pasty do zębów które zostały dopuszczone do produkcji, które znajdują sie na półkach w sklepach sa odpowiednio przebadane i nic w ich skąłdzie nie jest przypadkowo! Natomiast sami musimy oceniać swoje potrzeby i wybrać odpowiednią z nich!
Cytuję „Ten przepis jest na wyprodukowanie próbki. Zobaczysz, czy będzie Ci odpowiadać. ” I tylko z tym się mogę zgodzić- NIESTETY!
ale głupia baba, w szkole ją NAUCZYLI….
Niektórzy chyba zapominają z czego żyją dentyści… Gdyby dobrze radzili odnośnie pielęgnacji zębów to poszliby z torbami. Oni tylko robią wrażenie że dbają o nasze zęby i zacierają ręce gdy tylko pojawi się ubytek. To jest właśnie głupie myślenie niektórych osób… Głupie, bo medycyna stała się przemysłem. I tu, podobnie jak przy sprzętach RTV (bo z tym raczej nikt nie polemizuje) jest zaplanowany okres bezawaryjności który ma stworzyć poczucie że kupiliśmy coś dobrego. A po 2 latach kupujemy nowe bo tamto szwankuje a tyle nowych rzeczy producent już w tym czasie wypuścił… Nie dajcie się wodzić za nos konowałom.
A co sadzisz o pascie bez fluoru, ale z aloesem firmy Forever?
Błąd, wodą utlenioną rozcieńcz asię ze zwykłą wodą i pije w celach leczniczych. Więcej info w internecie.
Uwaga na pasty do zębów! zwłaszcza u małych dzieci! chyba najlepiej sięgnąć do past ekologicznych przynajmniej nie zawierają fluoru! i faktycznie są pozbawione konserwantów!
Mój autystyczny synek nie używa pasty z fluorem bo dzieła on neurotoksycznie w każdej nawet najmniejszej ilości na niego. Ostatnio rozpoczęliśmy leczenie dentystyczne, kolorowe plomby jak zwykle wzbudziły moje podejrzenia i po weryfikacji z dentystą okazało się, że wszystkie plomby dla dzieci (zęby mleczne) zawierają uwalniający się fluor!!! Teraz szukam czy są gdzieś na świecie plomby dla dzieci bz fluoru – na razie bezskutecznie :(. Proszę o info jeśli ktoś o nich słyszał.
hej jeśli dobrze pamiętam to jest pasta firmy Ziaja, która nie zawiera fluoru. Przynajmniej tak jest napisane na opakowaniu, w skład specjalnie jeszcze nie zaglądałam aczkolwiek warto sprawdzić.
Uzyj na ubytki w zebach olejku z gozdzikow I ubytki znikna. Zrobilam tak swoim dzieciom?
Pani Ewo, czy przy robieniu większej ilości pasty wszystkie składniki zwielokrotniamy odpowiednio? Robiłam dziś i jakaś rzadka wyszła…(wybrałam opcję z naparem ziół zamiast wody utlenionej).A proszę mi jeszcze podpowiedzieć, w czym to przechowywać? Zamierzam zrobić też inne środki czyszczące i wyrzucić chemię, gdzie najlepiej zaopatrzyć się w spryskiwacz i inne buteleczki? Dziękuję
Przeczytałam wszystkie komentarze i postanowiłam wkleić to, co ukazało się dziś na onecie: http://kobieta.onet.pl/zdrowie/zycie-i-zdrowie/sklad-pasty-do-zebow-moze-byc-grozny-dla-zdrowia/6nlb3
To głównie dla tych, zbyt mocno wierzących w medycynę akademicką, przemysł farmaceutyczny, oraz w fakt, że jak coś zostało dopuszczone do sprzedaży, to z pewnością jest dla nas bezpieczne i dobre.
Nie jestem fanatyczką, ale staram się mieć oczy i uszy otwarte. Dziękuję Ci za rzetelne wieści!
Jak tylko doczytam książkę do końca, to postaram się wypowiedzieć na jej temat. Póki co zabieram się za robienie kremów i dezodorantu.
Mocno Cię ściskam,
Magda
Witaj Madziu, dziękuję za informację, jestem w szoku że mainstream-owe media dopuściły do publikacji 🙂 Pozdrawiam serdecznie, Ewa
P.S. życzę powodzenia z własnymi wyrobami!
A ja bym chciala przestrzec przed woda utleniona. nie kwestionuje jej uzycia zewnetrznego i to w malych ilosciach, ale….spozywanie jej niebezpieczne dla zdrowia i zycia! na butelce (przynajmniej w UK gdzie mieszkam) jest olbrzymi napis, dwukrotnie 'tylko do uzytku zewnetrznego’!. moja dobra zajoma raz podala dziecku przez przypadek pol lyzeczki wody utenionej (zamiast stojacego obok lekarstwa). natychmiast zajrzala do ulotki, gdzie bylo napisazne, iz w razie polkniecia skontaktowac sie natychmiast z lekarzem. to tez uczyniala dzwoniac na infoliine, gdzy bylo juz pozno. tam kazano jej natychmiast jechac do szpitala. dziecku na cale szczescie nic nie bylo, ale skoro kazali to pojechala. w szpitalu dziecko zbadano i potweirdzo ze nic mu nie jest ale…to co jej lekarz powiedzial: woda utleniona sklada sie z wody i tlenu. same skladniki nie sa szkodliwe dla organizmu, ale w kontakcie ze skora (lub tenem, nie pamietam) zachodzi reakcja w wyniku ktorej wytwarza sie cieplo. ilosc tego ciepla zalezy od stezenia wody (w tym przypadku byal to woda 3%, ale sa i duzo silniejsze stezenia). zauwazcie lekka pianke po polaniu takiej wody na rane, gdzie min stosuje sie taka wode utleniona. im wyzsze stezenie tym wiecej piany. lekarz wytlumaczyl, ze taka niewielkia ilosc i to spozyta podczas kolacji nie wyrzadzila szkod i nie ma sie co obawiac o np przykre konsekwencje w wyniku tego jednego spozycia, gdyz jest to szkoda albo natychmiastowa albo wcale. powiedzial tez w narodowym rejestrze sluzby zdrowia znalazl jedynie dwa przypadki. jeden to nadzarty zoladek (ktory jak wytlumaczyl sie regenruje, wiec dziecko z czasem wyzdrowialo) ktory nastapil w wynika wypicia przez dziecko 1/4 butelki (ok 50ml). drugi przypadek to spozycie calej butelki (200ml). dziecko zmarlo.
ja lubie tego bloga i korzystam. zgadzam sie ze woda uteniona jest zbawienna, ale sadze ze tylko do uzytku zewnetrznego. na opakowaniu (przy jamniej w uk) jest nawet zalecana wlasnie do plukania jamy ustnej, ale jest z kolei zaznaczone aby nie robily tego dzieci po nizej 10rz (jak skomentowal to lekarz, chodzi wlasnie oryzyka polkniecia wody).
Witaj Ago, dziękuję za komentarz, wydaje mi się jednak że ilość wody w paście jest naprawdę znikoma, z drugiej strony osobiście znam ludzi którzy stosują terapię gdzie piją wodę utlenioną, wiem również że powstała książka na ten temat. Jednak masz racje, trzeba uważać i pilnować aby nie wypić łyżki lub całej buteleczki. Z drugiej strony woda utleniona to pomimo wszystko lekarstwo, które nie powinno znajdować się w zasięgu dzieci.
Ahh, zapomniałem dodać: tak, słuchajmy lekarzy. Na pewno „na zdrowie nam to wyjdzie”. Czołem!
Ja rozumiem, że jest to blog dla tych, którzy kwestionują, pytają, szukają, ale na miłość boską, nie popadajmy w AŻ TAKIE (tak, powtórzę: AŻ TAKIE) paranoje! Jedną z największych trucizn współczesnego świata jest STRACH, a tym aż kipi z powyższego wpisu. Z jednej paranoi w drugą, Pani 'agalona’?
Istnieją terapie wodą utlenioną. Proszę poszukać. Ostrzeżenia na zachodnich produktach (dobrze wiemy) mają służyć raczej dezinformacji (tak, ten świat stoi na głowie). Jeśli już mielibyśmy czegoś się „obawiać”, do dodatków stabilizujących w wodzie utlenionej. Ale i te są nieszkodliwe w przypadku użycia zewnętrznego. Na wodzie utl. polskiej produkcji wyraźnie jest napisane: do stosowania na skórę i w jamie ustnej. No to jazda!
Pasta L’Angelica Pełna ochrona jest rewelacyjna !!! Cudnie i na długo odświeża oddech .
Zrobilam ta paste, ale zeby nie byla sypka, musialam dodac wiecej wywaru z ziol, ok 1,5 lyzeczki. Skoro miod ma takie wlasciwosci, moze wykorzystac go do robienia plynu do plukania ust? Moze masz jakis pomsl na taki plyn?
Właśnie przeczytałam w jednym z komentarzy o zmielonych skorupkach z kurzych jaj. Przeczytałam o tym w Twojej książce i przygotowałam sobie dużo skorupek (jeszcze nie zmieliłam), ale jakoś mam wątpliwości. Boję się czy takie drobinki nie mają działania ściernego w stosunku do szkliwa? Tego samego boję się stosując sodę, ale jeszcze jej troszkę poużywam. Byłabym wdzięczna, Ewo, jakbyś rozwinęła temat skorupek i sody. Może powinnam zapytać dentysty, ale nie mam pewności, że powie mi prawdę, albo, że będzie miał w ogóle wiedzę na te tematy. Czy to na pewno bezpieczne dla zębów, ta soda i skorupki? Będę wdzięczna za linki do artykułów naukowych czy czegokolwiek w tym temacie. Mogą być po angielsku.
🙂
skorupki jaj zmielone prawie na mąkę też są ostre , nie polecałabym ich do mycia zębów. Tak zmielone skorupki jaj (ekologiczne i sparzone wcześniej) używam do bezpośredniego spożycia- doskonały suplement – wapń
Właśnie testuję tą pastę. Muszę przyznać, że smak ma obrzydliwy, ale wydaje mi się, że na prawdę dobrze czyści zęby. Poza tym znalazłam inne zastosowanie dla niej. Od kilku lat zmagam się z łojotokowym zapaleniem skóry na mojej buzi i przy linii włosów. Odkryłam, że ta pasta po posmarowaniu zmienionych miejsc przynosi natychmiastową ulgę, a po kilku dniach stosowania problem ustępuje. Wiadomo, że tego nie da się wyleczyć, ale już wiem czym się ratować. A bardzo nie chcę używać sterydów czy innych farmaceutycznych wynalazków. Pozdrawiam 🙂
Straszne głupoty sa tu wypisywane, odkąd używam pastę, zamawianą specjalnie w aptece, o baardzo wysokiej zawartości fluoru, to dentystę odwiedzam dużo rzadziej. Przecież nikt tego nie je ani nie połyka, a tyle co jakimś cudem przedostanie się do krwiobiegu to jest tego minimalnie, nie sądzę, żeby było to szkodliwe.
Nikt ci nie mowi ze szkodzi na zeby tylko na mozg. W twoim przypadku to juz widac. Powodzenia
minimalnie dwa lub 3 razy dziennie to po 10 latach zbiera sie smierc
Witam, na wstepie dziekuje za Pani bloga daje duzo do myslenia i okrywania we własnym zakresie swiata bez chemii. Często slyszy sie o pascie pol na pol olej kokosowy z soda (ew. z glinka), co Pani o tym mysli, czy jest to sposob na codzinne mycie zebów, takze dzieci? A czy pata pani autorstwa mozna myc zeby malutkim dzieciom? jezeli nie, bardzo prosze o lagodniejszy przepis 🙂 pozdrawiam Iga
Witam Ewo rozumiem, że pasta jest bezpieczna dla dzieci?
„Fluor to wielka pomyłka stomatologii, podobnie jak amalgamat” te słowa usłyszałam od swojej dentystki, która od wielu lat już nie stosuje fluoru w swoim gabinecie. Poleciła mi właśnie ksylitol (można nim posypać pastę bez fluoru np. ziajkę dla dzieci i mamy ochronę przed próchnicą. Ksylitol jest dostępny na półkach ze zdrową żywnością. Naprawdę polecam! No i oczywiście nie pozwalam dziecku chodzić na szkolną fluoryzację (z czego się zawsze trzeba pisemnie tłumaczyć :-)))
Pytałam mojej Pani dentystki o fluor w paście do zębów powiedziała że jest niezbędny zarówno dla dzieci jak i dorosłych, zwłaszcza dzisiaj. Powiedziała też że dziecko musiałoby zjeść kilka tubek pasty żeby zagroziło to życiu. Spoczywa na Pani duża odpowiedzialność, bo wiele osób Pani 'słucha’ powinna więc Pani dokładnie sprawdzać swoje informacje i konsultować się ze specjalistami. Ja uważam że w byciu przyjacielem środowiska też trzeba być rozsądnym żeby sobie albo komuś nie zaszkodzić, osobiście posłucham się lekarza, który twierdzi że fluor jest potrzebny i na pewno nie zaszkodzi. Pozdrawiam
podpisuję się pod tymi słowami, czytając ten artykuł, aż się zdziwiłem skąd tyle nagle szkodliwości, dziwne bo tylko są podejrzenia z strony środowisk naukowych i są spory potrzeba badań i lat aby udowodnić szkodliwość. Przy okazji fluor jest niezbędnym pierwiastkiem w mineralizacji zębów ale trzeba uważać by nie przesadzić. Dotyczy to wszystkiego, bo wszystko w nadmiarze szkodzi. A przy okazji wzmacnia szkliwo zęba. Oczywiście jedynie co do fluoru mogę potwierdzić jest to że w zbyt dużej ilości powoduję kamienicę nazębną.
A co do past i nie tylko do nich trzeba czytać etykiety bo tam wszystko piszę. Tylko czasem trzeba sprawdzić co oznaczają skróty. A pasty mają u standaryzowaną ilość fluoru a jak ktoś dalej przekonany o złych właściwościach to powiem że są pasty które mają mniejsze stężenie fluoru, które i tak jest nikłe w paście.
A jeśli ktoś dalej nie przekonany to polecam skontaktować się z jakimkolwiek profesorem uczelni medycznej, albo pójść na wykład jako wolny słuchacz.
Witam to jak się odniesie Pan/Pani do badań naukowców Śląskiej Akademi Medycznj? Pasty z mniejszym stężeniem jak wspomniane w artykule jest nieskuteczne. Nie ma żadnego wpływu na wspomaganie szkliwa zębów.
Pozdrawiam Ewa
A sama przeczytala Pani jakie jest napisane ostrzeżenie na paście do zębów, czy to dla małych czy dla dorosłych ???? A jak Pani wierzy tej dentystce to życze smacznego w konsumpcji kolejnych tubek fluorowych past.
żeby dwuletnie dziecko nie zjadło pasty do zębów, wystarczy ją trzymać poza jego zasięgiem… Wszystko w nadmiarze szkodzi,l sianie paniki również. Mnie osobiście fluorowanie zębów uratowało.
Też się naczytałam informacji o fluorze dlatego myję pastą bez fluoru.
I jest cudowna.
Niedawno byłam u dentysty i nie znalazł żadnego ubytku, a przyznam że bez słodyczy żyć nie umiem.
jeśli ktoś zainteresowany, to pastę kupiłam w sklepie Touch-Mahal (to nie reklama! nic z tego nie mam)
Istnieje w Stanach grupa ludzi,kontestująca przemysł farmaceutyczny i nie tylko. Kontestujących SYSTEM generalnie… Żyją w tak zwanych „komunach” , czyli we wzajemnie wpierających się grupach, organizując życie w sposób ekologiczny – łącznie z ekologicznymi toaletami. Zapamiętałam z niezwykłego filmu o Nich, że pastę do zębów robią z SUPER DOKŁADNIE ZMIELONYCH SKORUPEK KURZYCH JAJEK. W sumie – zachwyciło mnie to. Nie wiedziałam jeszcze wtedy nic o fluorze. Pomyślałam – czemu nie? Nie mam tylko tak dobrego młynka. Od wielu lat mam paradontozę, zęby a raczej szyjki- o paradoksie – w sumie uratowało najpierw czyszczenie, potem fluorowanie, potem lakierowanie. To było wtedy, jakieś 6 lat temu. Tak kazał dentysta, a wyjścia nie miałam, bo problem naprawdę wymagał natychmiastowej reakcji. Poza tym – przez nieosłonięte szyjki można wprowadzić do krwioobiegu bakterie i inne mikroorganizmy , które mogą uszkodzić mięsień sercowy. Dziś nie wiem, czy nie spróbowałabym czegoś innego? Od jakiegoś czasu stosuję suplementację, m.in. cynkiem. Podobno preparat BAIKADENT firmy ZIAJA pomaga niezwykle skutecznie przy paradontozie właśnie.
„Poza tym – przez nieosłonięte szyjki można wprowadzić do krwioobiegu bakterie i inne mikroorganizmy , które mogą uszkodzić mięsień sercowy. ” Że co????? Co za dziwne rzeczy ludzie piszecie. Jestem higienistką stomatologiczną i po prostu włos się jeży jak pewne rzeczy czytam. Po pierwsze mięsień sercowy można sobie uszkodzić przez istniejącą przez wiele lat chorobę przyzębia, a to dlatego, że nasze dziąsła są w stanie zapalnym. Bakterie obecne w kamieniu, który powoduje chorobę przyzębia uruchamiają w naszym organizmie reakcje (produkcję cytokin), które wpływają na wzrost blaszki miażdżycowej w naczyniach tętniczych, co prowadzi do zatorów i zawałów serca. I to jest cała filozofia.
Pani pisze, że cierpi od wielu lat na paradontozę… Szyjki się odsłoniły, bo stan zapalny to spowodował. Najpierw dziąsła były opuchnięte, a potem jak stan zapalny został wyleczony, to się obkurczyły, ale taka jest natura, że nie wrócą one na swoje miejsce.
Co w takim razie robić? Czyszczenie co pół roku to konieczność przy paradontozie. Odsłonięte szyjki nie są pokryte szkliwem jak korona zęba. Pokrywa je cement korzeniowy, który jest bardzo chropowaty, co powoduje lepsze przyleganie bakterii i ich namnażanie, dlatego trzeba regularnie chodzić na czyszczenie, by usuwać kamień i biofilm bakteryjny i wypolerować powierzchnie korzenia.
Odnośnie paradontozy, słuchałam ostatnio wykładu dr. Ewy Dąbrowskiej o diecie owocowo – warzywnej i nadmieniła, że paradontoza to wynik dużego stężenia toksyn w organizmie. Mogłoby się okazać, że zmiana diety zmieniłaby również stan dziąseł, na co podawała przykłady wyleczonych.
Pozdrawiam i życzę zdrowia:)
link do wykładu jeśli Cię to zainteresuje: http://www.youtube.com/watch?v=VFN3dU81lGg
Brawo za poszerzanie świadomości !!! Takich artykułów potrzeba więcej , bo jak się zdaje większość stomatologów nie ma nawet takiej świadomości – co jest bardzo przykre.
Zielona glinka również nadaje się do mycia zębów 🙂 przetestowałam i polecam – samą lub jako składnik pasty robionej w domu 🙂
Akurat miodu bym nie użyła. cukier to cukier, Miód nie jest wcale cudownym lekiem na wszystko.. To węglowodany jak każdy inny cukier. O ile nie będę komentować braku fluoru bo to nie moja strona o tyle akurat miód bym wykreśliła i raczej dodała jakiś inny cukier.
nasi przodkowie czyscili zeby ….popiolem drzewnym z bukowiny…tak popiol jest alkaliczny.
jezeli ktos ma mozliwosc niech spali polano drewna bukowego-przesieje popiol-musi byc idealnie mialki- i na umywalke(lub na malenka miseczke czy podstawke) wysypac maly kopczyk,mokra szczoteczka nabierac go i czyscic zeby az popiol sie zuzyje-wyplukac dobrze na koniec jame ustna.
Ewo
Co sądzisz o ksylitolu? Czy można nim zastąpić miód w przepisie? A szałwię i rumianek mogę użyć z herbatki do parzenia?
a jakie pasty bez fluoru, ekologiczne dostępne na rynku sa na prawdę godne polecenia? co dla dorosłych co dla dzieci? a może jest jakiś lepszy sposób na czyszczenie zębów, szczególnie dzieci?
a przy okazji, gdzie można kupić ksylitol?
Na stronie macierz.org.pl ,po wgooglaniu hasła „fluor” czyli http://www.macierz.org.pl/artykuly/zdrowie/szkodliwe_dzialanie_fluoru.html jest lista past. BAIKADENT zawieracjścy tarczycę bajkalską to żel pomocny przy paradontozie. Tyle wiem, na razie niz więcej.
Chciałem się zapytać jak ma się sprawa past bez fluoru takich które można kupić w aptece/sklepach czy można je bez problemu stosować? Co Pani o nich sądzi?
Zamiast miodu i wody utlenionej polecam cukier z brzozy czyli ksylitol. Bardzo często jest dodawany w tzw. ekologicznych pastach do zębow. „Stosowanie ksylitolu przed pójściem do łóżka, po wyszczotkowaniu i oczyszczeniu zębów nitkami, chroni i goi zęby i dziąsła. W przeciwieństwie do cukru można go nawet zostawić na noc na zębach. Przy właściwym stosowaniu stopuje proces fermentacji prowadzący do próchnicy zębów. Stosowanie go w dłuższym okresie czasu tłumi najbardziej szkodliwe szczepy bakterii jamy ustnej doprowadzając do trwałych zmian w ich charakterze. Ksylitol posiada nawet zdolność wzmacniania mineralizacji szkliwa zębowego i jest bardzo efektywny w leczeniu małych ubytków powstających w wyniku próchnicy. Chociaż duże ubytki nie zasklepią się, utwardzają się i stają się mniej podatne na dalszy rozwój choroby.Konsekwentne stosowanie niewielkich ilości ksylitolu na zęby wzmacnia ochronne czynniki w ślinie. Stymuluje jej napływ i wspomaga utrzymanie zawartych w niej soli mineralnych w użytecznej dla szkliwa formie. Nie jest to bez znaczenia dla osób cierpiących na objaw suchości w ustach spowodowany chorobą, podeszłym wiekiem lub ubocznym skutkiem przyjmowania niektórych leków. Znacząco zmniejsza ponadto ryzyko zachorowań na pleśniawki lub infekcję drożdżakową, mogącą wywołać stan zapalny jamy ustnej oraz wystąpienie zajadów w kącikach ust. Stałe spożywanie ksylitolu alkalizuje środowisko jamy ustnej, dlatego zaleca się po posiłkach, żucie gumy ksylitolowej lub ssanie ksylitolowych dropsów. Najnowsze badania wykazują, że leczniczy wpływ ksylitolu jest długotrwały, a być może i trwały.” Czasem jak zaśpimy i się spieszymy z dziecmi do szkoły to nie myjemy zębów tylko daję i pół łyżeczki ksylitolu do buzi i sobie go „ciumkają” w drodze 😉 Pełne zadowolenie!
Mam pewne wątpliwości co do użycia wody utlenionej. Z tego co wiem jest ona drażniąca dla naszej skóry, nawet ta popularna apteczna (3-3,5%). Co ciekawe np. w Niemczech woda utleniona nie jest dostępna w aptekach. Moje pytanie brzmi, w jakim celu miałaby ona być zastosowana w tej paście?
Cześć, woda utleniona jest wyłącznie opcją, ma ona działanie wybielające i odkażające, nie ma co się jej obawiać, wiele ludzi ją nawet pije czy też kąpie się w niej i mają się świetnie. Jeśli jednak masz czarne plomby to lepiej wody utlenionej nie stosuj, gdyż wchodzi z nimi w reakcje, powodując uwalnianie rtęci z plomb. Wtedy po wymyciu zębów użyj olejku miętowego, wetrzyj palcem lub szczotką zadziała tak samo. Pozdrawiam Ewa
Bzdurą jest mówienie,że w Niemczech woda utleniona nie jest dostepna w aptekach.
Mieszkam w Niemczech 25 lat i nieraz kupowałem w aptece wodę utleniona ( 3,5%) nawet butle o poj.1 litra.
Spróbowałam! 🙂
Pasta wyszła o fajnej konsystencji i ładnym zapachu. Ciężko jednak byłoby mi się przyzwyczaić do tego, że się nie pieni i od razu się rozpuszcza (wręcz cieknie), no i przede wszystkim do tego, że po jej zastosowaniu nie czuć „powiewu świeżości”. Ach, te wieloletnie przyzwyczajenia… 🙁
Madziu wystarczy dodać więcej olejków eterycznych, np więcej miętowego i uzyskasz powiew świeżości 😉
Widziałam, że Ziaja ma w swoim asortymencie pastę szałwiową bez fluoru. Nawet ze dwa razy ją kupiłam…Czy to wszystko jest tak szkodliwe pomimo, że tego nie połykamy..?
Kasiu wchłanianie natępuje poprzez ślinę oraz świetnie ukrwione dziąsła.
Ja taką właśnie kupuję a dla dziecka też w wersji bez fluoru. Warta polecenia tylko ciężko ją dostać w aptekach, więc najlepiej kupić na allegro. Kosztuje w zasadzie grosze ok 4,70 za tubkę.
co za głupota jak można wchłaniać przez ślinę Pani Ewo? Po prostu brak wiedzy fachowej lepiej żeby Pani przestudiowała anatomię chemię a potem brać się za zielarstwo, nawet przy tym przydała się by Pani wiedza bardziej fachowa bo przepisywanie artykułów z innych stron to skandal, ludzie zacznijcie myśleć czytajcie różne strony i sprawdźcie że to żywcem ściągnięte. Za miast Pani porad wolę osobę która dawno temu wykształciła się w zielarstwie w połączeniu z moją wiedzą z medycyny i chemii.
Witam, nie wiem skąd tyle wrgości, ale nie będę się nad tym zbytnio rozwodzić. Plagiat? proszę o linka, bo z ciekawością dowiem się kto użył mojego tekstu. Z koleji jeśli chodzi o nieszczęsną ślinę, wystąpił tam błąd zamiast poprzez powinno być „dzięki”, tak to jest kiedy pisze się odpowiedzi na komentarze na kolanie, kiedy dzieci biegają po domu. Ostatnia kwestia, nie jestem zielarką, nigdzie o tym nie mówię, nie udzielam porad zielarskich, nawet jeśli pojawia się przepis tak jak wypadku syropu z czarnego bzu jest odniesienie do autora. Z drugiej strony, każdy ma prawo do nauki, a wykształcenie nie zawsze powino być wyznacznikiem. Czasem pasja jest ważniejsza od rutyny systemu edukacji, co wielokrotnie potwierdza historia. Pozdrawiam serdecznie, Ewa
Cześć Magdo, tak wiele osób tak robi, jeśli jdnak masz plomby z amalgamu (srebne) to zdecydowanie nie! Naukowcy z Manchester University potwierdzili, że podczas mieszania obu, z plomby uwalniają się duże ilości rtęci. Do wybielania można użyć olejku miętowego 🙂
Na szczęście jestem wolna od takich plomb 🙂
Olejek miętowy – po prostu nakapać na szczoteczkę, czy rozpuścić w wodzie i w niej moczyć?
„Aby wybielić zęby użyj,… olejku miętowego, na palec lub szczoteczkę nałóż mniej niż kroplę olejku i delikatnie wyszczotkuj w zęby. Cała filozofia wybielania”
– dopiero teraz zauważyłam! 🙂
Amalgamatu jak już… olejek miętowy do wybielania?? pierwsze słyszę… a co do mycia zębów sodą. Nie polecam. Soda jest ściernym środkiem i możesz sobie uszkodzić szkliwo. Woda utleniona ma za małe stężenie, żeby wybielić zęby. W ogóle co to za metody? Można sobie bardziej zaszkodzić niż pomóc! Lepiej udać się do swojego stomatologa, który udzieli profesjonalnej porady.
Droga Ewo,
a co myślisz na temat mycia zębów sodą i wodą utlenioną, albo nawet samą wodą utlenioną? Czy faktycznie daje to efekt wybielania zębów, ochrony przed próchnicą i wzmacniania dziąseł?
Bardzo ciekawy przepis, trzeba wypróbować. Już od jakiegoś czasu natykam się na informacje, że powinniśmy używać past bez fluoru.
Przepis super, ja osobiście bym miodu nie dawał.
Czekam na artykuł o płynie do płukania jamy ustnej też chętnie bym sobie taki domowy zrobił.
Arturze wręcz przeciwnie, naturalny miód jest bardziej złożony od cukru, nie rozkłada się on bezpośrednio na zębach, a działą antybakteryjnie oraz jest naturalnym utleniaczem. Co więcej na rynku można znaleźć naturalne pasty oparte na miodzie. Więc nie ma się czego bać.
Witam,nie mam zaufania do lekarzy,wielu przepisywalo mi lekarstwa,ktore zupelnie nie dzialaly,idac do internisty dostawalam na przeziebienie recepte na caly worek lekow,ktore sporo kosztowaly a prawie nic nie pomagaly,bylam u roznych stomatologow z bolem zeba i zaden nie potrafil wskazac,ktory jest chory i co jest do leczenia,dopiero po roku trafilam na dobrego dentyste,wiec wielu lekarzy w leczeniu nie ma pojecia.u ginekologa dostawalam plyny do higieny,ktore wywolywaly podraznienia,wystarczylo nauczyc sie czytac sklady,by zobaczyc ile syfu ma taki plyn,czego lekarze nie wspominaja i nie chca wspominac.wystarczylo zwykle szare mydlo,z krotkim prostym skladem i bylo ok.dermatolog leczyl latami tradzik,wydalam sporo na to kasy,a po latach zaczelam uzywac do twarzy naturalnych olejkow i mydla szarego potasowego i cera jak marzenie.Podejrzewam,ze wiele lekarstw to pic na wode,by zasilic budzet farmaceutyczny.teraz na wszystko sa lekarstwa,na kazda boloczke kaza brac tabletki i truc organizm