fbpx

Co zamiast mleka?

image_pdf
Pobierz pdf

Z poprzedniego wpisu już wiecie, że mleko mleku nierówne. Dlatego warto poznać alternatywy dla mleka, które w tym samym stopniu wpłyną na zdrowie naszych zębów i zastąpią nam mleko, kiedy nie mamy do niego dostępu.

Co zamiast mleka?

Świetnym źródłem wapnia są miedzy innymi:

– sardynki, puszka o wadze 100 gram posiada w miligramie 351 jednostek wapnia.

– tłuste, niepasteryzowane mleko, którego 1 szklanka to 276 jednostek wapnia w miligramie

– gotowany jarmuż 1 szklanka zawiera 266 jednostek wapnia w miligramie

– gotowane kale 1 szklanka zawiera 171 jednostek wapnia w miligramie

– surowy czosnek w 100 gramach mamy 181 mg wapnia

– gotowane liście mniszka lekarskiego 1 szklanka zawiera 147 jednostek wapnia w miligramie

– gotowany brokuł 2 szklanki zawierają 120 jednostek wapnia w miligramie

– średniej wielości słodki ziemniak zawiera 40 jednostek wapnia w miligramie

Jednak można zrobić swój własny suplement wapniowy najwyższej jakości. Nie oszukujmy się nie zawsze chcemy zjeść dwie szklanki brokułów dziennie? Z czego będzie nasz suplement… a z jajek.

Skorupki jajek zawierają wapno w swojej najczystszej postaci, ponadto w przeciwieństwie do sztucznych minerałów z apteki ten rodzaj wapnia jest świetnie przyswajalny przez nasz organizm. Oznaczać to może, że ten rodzaj wapnia nie będzie odkładać się w naszym organizmie na przykład w postaci chociażby kamieni nerkowych, lecz pomoże naszym kościom oraz zębom. Dlatego powiem wam o cytrynowych jajkach, o których przeczytałam w książce Mortera „Your health, your choice”.

Cytrynowe jajeczka

zamiast mleka

Sposób przyrządzania ich jest dość prosty: w czystym słoiku umieść całe dobrze wymyte jajko pochodzące od kury z wolnego wybiegu, najlepiej takiej wiejskiej, następnie zalej jajko sokiem z cytryny (kwasy zawarte w soku zabiją wszelkie bakterie wraz z bakteriami salmonelli). Umieść słoik w lodówce i kilka razy dziennie, bardzo delikatnie wymieszaj jego zawartość. Wraz z uwalnianiem się wapnia do soku cytrynowego na około jajka pojawią się bąbelki. Po około 48 godzinach, kiedy ‘bąbelkowanie’ ustanie delikatnie wyciągnij jajko (najlepiej jest przecedzić, bardzo delikatnie całą zawartość przez sitko do herbaty) pamiętając, aby nie uszkodzić białej membrany jajka. Zakręć dobrze słoik i włóż go z powrotem do lodówki. Połowa łyżeczki każdego dnia dostarczy Twojemu organizmowi niezbędną ilość wapnia.

Sok cytrynowy możemy zastąpić domowej roboty octem jabłkowym, który również dostarczy nam sporo różnych minerałów.

Co z dziećmi?

Nie oszukujmy się, dziecko nie wiem jak zaprawione w bojach z ‘mamusinymi’ pomysłami zdrowotnymi raczej nie wypije łyżeczki z sokiem lub octem, można rozrzedzić i czasem może się uda. Więc co zamiast mleka?

 

Proszek z jajek       
naturalne wapno

1 łyżeczka sproszkowanych skorupek jajek dostarcza od 750 do 800 mg przyswajalnego wapnia wraz z innymi minerałami takimi jak żelazo, magnez czy cynk w sumie 27 dodatkowych minerałów, łatwo przyswajalnych przez organizm brzmi zachęcająco. Zwłaszcza, że skorupka jajka jest bardzo podobna w budowie do naszych kości czy zębów. Dorosły powinien dwa razy dziennie konsumować 1/2 łyżeczki sproszkowanych jajek zaś dziecko 1/2 łyżeczki raz dziennie. Dziecku proszek można przemycić w jajecznicy czy innym daniu.

Aby przyrządzić proszek:

  1. Wymyj dobrze puste skorupki jajek, aby usunąć resztki białka. Następnie przepłucz je wrzątkiem.
  2. Rozłóż skorupki na ręczniku i pozostaw do całkowitego wyschnięcia.
  3. Zmiel je w młynku do kawy i przechowuj w szczelnie zamkniętym słoiku.

 

Pamiętaj jednak, że konsumpcja samego wapnia musi być uzupełniona o magnez, witaminę D oraz kwasy tłuszczowe. Z magnezem pójdzie najłatwiej wystarczy codziennie zjeść trochę pestek lub orzechów, można dodać je zmielone do proszku z jajek w proporcji 1 do 1. Witamina D natomiast jest produkowana w procesie fotosyntezy zachodzącej w naszych komórkach podczas ekspozycji na słońce, latem jest to osiągalne, ale zimą może być z tym gorzej, jednak też tutaj bym strasznie nie panikowała.

Kwasy tłuszczowe

Skąd wziąć kwasy tłuszczowe, kiedyś morza i oceany były czyste, Fukoshima była zmorą z przyszłości zaś wielkie farmy rybne nie istniały, można było kupić prawdziwy tran. Obecnie tran w aptekach to coś jak kurczak z fermy drobiu, którego sama unikam wielkim łukiem. Kolejną kwestią, która nie dawała mi spokoju jest Afryka, stąd pochodzi człowiek, jakim cudem przetrwał on bez oleju rybnego? Popatrzcie na archiwalne zdjęcia Afrykańczyków, mieszkają w dużej części w miejscach gdzie nie ma wody, a tym bardziej ryb, niemniej jednak ich uśmiech nadal jest śnieżnobiały i bez ubytków. Jakim cudem są oni w stanie żyć bez wspaniałego oleju rybnego?

Dodatkowo w książce „How to cure tooth decay” Nagel wspiera się badaniami Westona Price i podobnie jak jego mentor pisze, że olej rybny jest niezastąpiony, ale czy w badanych przez Westona Price wysokich Alpach ludzie mieli dostęp do tej formy kwasów tłuszczowych? Wątpię. Szperając w Internecie natknęłam się na ten artykuł http://www.naturallyintense.net/blog/diet/nutrition/fish-is-not-necessarily-the-best-source-of-long-chain-omega-3-fatty-acids/ Autor kwestionuje wyższość oleju rybnego, jako wypromowanego przez branżę rybną, a podaje się inne źródła jak narządy wewnętrzne zwierząt czy też wywary z kości, brzmi bardziej znajomo. Co zatem zrobić z tymi wszystkimi zaleceniami? Po prostu nie dać się zmanipulować, w Polsce nie mamy dostępu do naturalnych skupisk łososia czy też ogromnych łowisk. Faktem jest, że jedliśmy więcej dziczyzny z racji, że lasów w Polsce był dostatek, może to jest klucz do zagadki, dlaczego przetrwaliśmy bez suplementacji olejem rybnym? Co powinniśmy zrobić w takim wypadku, jeść dziczyznę J i pić rosołek pochodzący od zwierząt nie karmionych zbożem, osiągalne na pewno, ale nie tak łatwo. Mogą pojawić się głosy, które mówią o oleju lnianym… ale to temat na inny wpis.

 

[mpp_inline id=”55194″]

Autor tekstu:

Cześć, jestem Ewa, pasjonatka i ekspertka w dziedzinie zielarstwa! 🌿 Moja podróż zaczęła się od fascynacji naturą i przekształciła w głęboką wiedzę o ziołach i ich mocy. Autorka 9 książek, regularnie dzielę się swoimi odkryciami w TV. Dzisiaj chcę Wam opowiedzieć o czymś wyjątkowym – leczniczych właściwościach soli. Ta prosta, ale potężna substancja kryje w sobie tajemnice zdrowia i dobrego samopoczucia. Zapraszam do odkrycia tej historii razem ze mną!

Odkryj Moc Ziół Dzięki DARMOWEJ

Bibliotece Ziołowej


22 odpowiedzi na “Co zamiast mleka?”

  1. Białe skorupki jajek są ponoć delikatniejsze od ciemnych i łatwiej rozpuszczają się w soku cytrynowym, a co za tym idzie, łatwiej uwalniają minerały do soku. Stąd zalecenie używania białych jajek. Ciemne jajka można również stosować, ale uwalnianie wapnia i innych minerałów zajmie parę dni dłużej niż w przypadku białych. Pozdrawiam. Ula

  2. Droga Pani Ewo! jajka w cytrynie stosowałam 28 lat temu kiedy mój syn zachorował na Perthesa – martwica kości udowej- wyniki były rewelacyjne!! obyło się bez operacji kość odbudowywała się dość szybko – dzisiaj mój syn ma 33 lata jest zdrowy! gra w piłkę jeździ na rowerze i nartach dzięki za tę recepturę może komuś pomoże pozdrawiam

    • Musi być odpowiedni stosunek wapnia do magnezu, najlepszy to 2-1 czyli dwie porcje wapnia na jedną magnezu. Jak zażywasz oddzielne preparaty to trudno uzyskać taką proporcję stąd zalecenie aby przyjmować oddzielnie. Kupując wody butelkowane warto też zwracać na to uwagę, niektórzy producenci chwalą się, że ich woda zawiera wapń i magnez w stosunku 2-1 i to jest dobrze. Właśnie … woda butelkowana, to kolejne całkiem niezłe źródło wapnia, ale nie każda, najlepsza taka z wapnem i magnezem 2-1.

    • Witaj Tereso, każdy naukowiec mówi co innego, ja podałam ten stosunek ponieważ najnowsze badania pokazują, że w tradycyjnej diecie człowieka zbieracko-łownej właśnie ten stosunek minerałów występuje, przepraszam, może mam dostęp do nieaktualnych danych. Posiłkowałam się książka Braly i Hoggan „Dangerous Grains”. Z tego co również wyczytałam, to stosunek wapnia do magnezu powstał w wyniku badań francuza Jean Durlach, który to powiedział, że stosunek 2:1 „nie powinien być nigdy przekraczany” w ujęciu konsumpcji zarówno wody, pokarmu czy suplementów. Co jest praktycznie nie możliwe, gdyż obecnie każdy konsumuje zbyt duże ilości wapnia w diecie. W każdym razie, wszyscy zrozumieli, że chodzi o to, że ta proporcja jest zaleceniem i tak zostało. Może jednak gdzieś popełniłam błąd i natrafiłam na nieaktualne informacje. Jak co to wyślij linka, na pewno przeczytam. Dzięki za komentarz. Ewa

      • Proporcja 2-1 dotyczy jonów wapnia do jonów magnezu. W wodzie jest to zbadane laboratoryjne. W pozostałym jedzeniu musimy kierować się wyczuciem, szacunkami i doświadczeniem innych. Mój ulubiony zestaw to słoiczek jogurtu własnej produkcji, posypany pestkami słonecznika, dyni, kawałkami orzechów włoskich, laskowych lub innych, trochę rodzynek lub kawałków daktyli czy fig, kawałek pokruszonej gorzkiej czekolady, polane miodem. Jest wapń, jest magnez, w orzechach są cenne kwasy tłuszczowe. W jogurcie jest też trochę witaminy D. Nauczyłam się takiego zestawiania w Grecji. Jest to tradycyjne greckie śniadanie. Aha i orzechy kupuję zawsze w łupinkach i dopiero tuż przed jedzenie kilka rozłupuję, a to po to, aby cenne kwasy tłuszczowe nie zdążyły się utlenić i ulotnić.

  3. a ja uzupełniam wapń preparatem 'CORAL CALCIUM ’. Jest to sproszkowany koralowiec w soku pomarańczowym czyli coś podobnego do sproszkowanych skorupek jaj. Wapń z koralowca jest bardzo dobrze przyswajalny. Do Twojej listy dodałabym też żółty ser, najlepiej zrobiony z mleka niepasteryzowanego, ale z pasteryzowanego też może być. Dwa plasterki żółtego sera zawierają tyle wapnia co szklanka mleka, W 100gr żółtego sera jest 750-1000 mg wapnia. Bardzo dużo wapnia jest również w serach pleśniowych typu Camebert, w 100gr tego sera jest prawie 500 mg wapnia. Wapń z serów jest bardzo dobrze przyswajalny. Sery zawierają też cały szereg innych minerałów.
    A co do kwasów z ryb, to mamy przecież polski przebój w postaci śledzi. Śledzie to prawdziwa bomba kwasów omega 3. 100 gr śledzia zawiera ponad 2000 mg kwasów omega 3, a taki łosoś zawiera 750 mg w 100gr. Śledzie warto jeść jak najczęściej w każdej postaci. Ponadto śledzie bogate są w witaminę D, tak ważną jak wiesz. Zjadając śledzie zjadamy je razem z ościami, a w ościach jest wapń. Jedzenie każdych małych rybek razem z ościami dostarcza nam wapnia. Jeden filet to ok. 45mg wapnia czyli znacznie mniej niż malutkie sardynki. W wapń dosyć bogata jest tez fasola, 100gr fasoli to ok. 80mg wapnia. Fasola zawiera również dużo żelaza i magnezu.

    • Witaj AB,
      z serem to właśnie bym się wstrzymała bo chodzi o to, że jeśli nie masz dostępu do mleka nie pasteryzowanego które pochodzi od krowy pasącej sie na łące to lepiej unikać taki wytwór wielkim łukiem. Obecnie zapominamy, że to nie efekt finalny się liczy a to jak to wszystko powstawało. Co do ryb, to ja się trzymam z daleka od tych morskich ponieważ obecnie w wodzie morskiej jest o wiele więcej pastiku niż planktonu, proporcja to około 40:1 (chociaż musiałbym to sprawdzić bo już jakiś czas temu czytałam o tym artykuł). Ryby są wypełnione tym dziadostwem, bo plastik jak wiesz pod wpływem słońca rozdrabnia się na mniejsze kawałeczki. Ryby z górskich strumieni owszem, z mórz nie dziękuję 🙂 W sumie to ja osobiście jedynie sardynki akceptuje bo są malutkie, krótko żyją i nie nagromadzą w sobie tyle tego co łosoś czy też śledź. Pozdrawiam, Ewka

      • Są producenci sera, którzy myślę, że spełniają Twoje kryteria. Jednym z nich jest Ranczo Frontiera na Mazurach. Produkują naprawdę ekologiczne sery z mleka owczego i krowiego. Jadłam je i rozmawiałam z panem Rusłanem, wielkim pasjonatem tradycyjnego serowarstwa. Można kupić od nich ser przez internet. Rozdrobniony plastik to niestety zakała naszych czasów. Jest go pełno nie tylko w morzach, zwłaszcza ostatnio, mikrogranulki stosowane w kosmetyce, torby plastikowe rozpadające się na drobinki, to jest problem. Dużych ryb też nie jem, nie tylko ze względu na plastik, ale też na szereg innych zanieczyszczeń tj. metale ciężkie. Śledź jest mały, chociaż fakt, że żyje długo. Śledzie, które kupujemy pochodzą głównie z Oceanu Atlantyckiego, gdzie skażenie jest najmniejsze i ryby stamtąd uważane są za bezpieczne. Śledzie jem.

  4. Od pani doktor, która zajmuje się ekomedycyną, usłyszałam, że skorupki jajek powinny być białe. Nie pamiętam dlaczego, ale jestem pewna, że o tym mówiła. Może warto byłoby to zweryfikować?

    • Witaj Zosiu, z ciekawości poczytałam troszkę o tych skorupkach, dla przykładu ja mam kury żywione dokładnie w ten sam sposób jedne niosą białe jajka inne pomarańczowe. Na stronach dotyczących hodowli drobiu jest informacja, że kolor skorupki zależy wyłącznie od gatunku kury (co by się zgadzało, u mnie jasne kury niosą jasne jajka, ciemne pomarańczowe), jednakże skład pozostaje ten sam. Kolor jajka związany jest z ostatnią fazą niesienia jajka przez kurę na początku tej drogi wszystkie są białe. Może warto zapytać Pani doktor skąd ma takie informacje.

      • Dziękuję za tak szybką i rzeczową odpowiedź. Niestety z panią dr nie mam już za bardzo kontaktu, ale to co napisałaś brzmi raczej rozsądnie, więc będę się tego trzymać 🙂

  5. jeśli chodzi o skorupki jajek, to jem je już od dłuższego czasu i czytałam, że nie wolno ich parzyć wrzątkiem bo wapń zmienia się na nieprzyswajalny pod wpływem wysokiej temperatury, trzeba je po prostu dokładnie umyć, druga sprawa, że trzeba je zjeść w dwa tygodnie po zmieleniu, potem tracą właściwości.

    • Aniu szukałam informacji na ten temat i nawet główne strony które wspomagają walkę z osteoporozą piszą, że gotowanie warzyw i innych rzeczy nie pozbawia ich wapnia. Może pamiętasz gdzie można znaleźć tą informację o przyswajalności, wtedy może będzie jakaś bibliografia albo badania, które można przeczytać. Strasznie ciekawi mnie ten temat.

      • Oczywiście, że nie pozbawia, tylko zmienia właściwości wapnia. Z organicznego przyswajalnego robi się nieorganiczny nieprzyswajalny, a wręcz obciążający organizm. Pisze o tym Józef Słonecki na stronie bioslone.pl. Również Tombak pisze o sparzaniu, a nie wygotowywaniu. Rzecz tyczy się wszystkiego, co zawiera organiczny wapń. Być może ten ugotowany wapń ma się tak do nieugotowanego, jak witamina naturalna do syntetycznej. Na pewno warto poszukać w źródłach. Pytanie tylko, czy są miarodajne. Pozdrawiam serdecznie, Anita.

Dodaj komentarz

Uwolnij moc ziół! Uzyskaj ekskluzywny dostęp do darmowych ziołowych publikacji!

X

Pin It on Pinterest