Zbliżają się Walentynki, których osobiście nie cierpię na równi z Halloween, ta cała sztuczność jest nie dla mnie. Może i pomysł święta był trafiony, ale to co z nim zrobiono, już nie! Mam dość różowych i czerwonych serduszek, komerchy od której aż mi niedobrze! Tysiące par w restauracjach i kinach ostentacyjnie manifestujących swoją miłość, nie dlatego że się kochają, a dlatego, że są Walentynki. Nie zrozumcie mnie źle, ja nie mam nic przeciwko tym parom, po prostu jestem innym człowiekiem, który nie lubi robić niczego na pokaz. Kolacja w restauracji w Walentynki tak mi się kojarzy, choć to moje osobiste odczucie. Wydaje mi się, że miłość powinno się celebrować każdego dnia, że można to robić inaczej, a przede wszystkim nie tylko w to durne święto, które jest ogromnym sukcesem marketingowców.
Będąc mamą i kobietą pracującą zarazem, w natłoku zajęć często zapominamy o tej drugiej ważnej dla nas osobie. Sama często łapię się na tym, jak to mówią w poradnikach –„rutyna” tak? Przeważnie nie jest to zamierzone, lecz często nie doceniamy kogoś, kto jest obok nas każdego dnia, gdyż jego obecność wydaje się nam oczywista.
Obecnie ciężko jest nam wyskoczyć z tego pociągu szarej codzienności, gdyż prozaicznie nie wiemy jak, jest to nadal temat tabu w naszym społeczeństwie, bo to co jest w telewizji wcale tak realne nie jest.
Nie wydaje się wam, że obecnych czasach brakuje nam intymności?
Intymność jest częścią naszej harmonii, po prostu taki jest człowiek. Jednak w świecie pełnym testosteronu zarówno wśród mężczyzn jak i kobiet, bardzo często możemy czuć się samotne, ponieważ to czego się oczekuje styka się z rzeczywistością.
Dlatego na Zielonym Zagonku pojawiła się Santi, gdyż łamie ona schematy i pokazuje jak być szczęśliwą i spełnioną kobietą w intymności. Jest to trudne zwłaszcza, kiedy potrzeby większości z nas przez kulturę i normy społeczne były spychane na margines.
Na walentynki napisz miłosny list
Na Walnetynki proponuję dość spektakularne w swoich efektach ćwiczenie. Pisanie miłosnego listu. Do siebie lub partnera, a może nawet obu wersji. Zaryzykujcie. To nie tylko ćwiczenie w pisaniu, ale w komunikacji. Niech to będzie manifest erotycznych marzeń.
Proponuję następującą strukturę:
Pierwszy paragraf: Chcę mieć takie życie erotyczne, chcę takiej miłości… (Jakiej? Co chcesz czuć? Co chcesz robić? Jakie chcesz przeżywać orgazmy? Jak często?)
Drugi paragraf to opis tego wymarzonego wieczoru. Romantyczna plaża czy erotyczny seks-klub? Niech wyobraźnia nie zna granic.
Trzeci paragraf: Najlepsze wspomnienie. Jak to było i dlaczego jest tak wyjątkowe. Pół żartem, pół serio. Jeśli piszemy do partnera, warto by było, gdyby dotyczyło ono właśnie jego. Ergo: szukamy najlepszego wspólnego wspomnienia.
Ta struktura doskonale sprawdzi się nie tylko jako ćwiczenie z badania i eksplorowania swoich pragnień oraz możliwości (języka, wyobraźni, ciała). Ale i będzie cudownym, podniecającym erotycznym wyznaniem. Zachęcam, by wypróbować. To twórcze i inspirujące doświadczenie. Wywołuje pąs na policzkach. Wpuszcza w życie więcej energii. I kosztuje jedynie trochę czasu. Ach te Walentynki!
Gdzie znajdziecie Santi? A mieszka ona na www.lovebysanti.pl
[mpp_inline id=”55194″]
10 odpowiedzi na “Walentynki – napisz Mi miłosny list…”
Kto chce zarobic w sieci parenascie $$$$ dziennie? Metoda jest prosta i dziala, poszukajcie sobie w gogle: jak kosić kasę na Adfly
Napisałam! Pozostaje jeszcze kupić odpowiedni papier i ładną kopertę i dać lubemu 🙂 Na początku, kiedy czytałam ten tekst, myślałam, że to głupi pomysł, ale w trakcie pisania zrozumiałam, że mówienie o swoich potrzebach łóżkowych i przypomnienie o pięknych, wspólnie spędzonych chwilach może wzruszyć i poprawić związek. Boże, prawie się poryczałam podczas pisania. Dzięki Ewka!!! 🙂
Kolejny raz proszę o usunięcie mojego adresu z listy mailingowej. Dlaczego pozostaje Pani głucha na moje prośby? Link który jest pod tekstem nie działa, sprawdzałam na trzech przeglądarkach, więc proszę mi pomóc i usunąć mój adres email z listy.
Pozdrawiam, Elżbieta
My staramy się okazywac sobie uczucia cześciej niz tylko raz w roku 😉 Drapanie, masaz, przytulanie, przypadkowe spojrzenia, zrobienie dla drugiej osoby coś miłego…TAK, JAK NAJCZĘŚCIEJ ;))) (ale przyznam szczerze, że nas tez bardzo zblizyła współna modlitwa (medytacja, jak ktos sie wstydzi słowa modlitwa 😉 ) Modlitwa i seks oraz szczera rozmowa o swoich potrzebach duchowych i seksualnych. Myślicie że to może iść w parze? Uwierzcie mi, że TAK i w dodatku super zbliża do siebie.
to gratuluję. U nas po urodzeniu dziecka relacje są zimne, czuję się, jakbym mieszkała ze współlokatorem a nie mężem.
Dziecko nas oddaliło, zakup mieszkania jeszcze bardziej.
Rozmowy nic nie dały.
3 lata i nie ma nic… Nie napisałabym miłosnego listu do nikogo, bo czuję się wypalona.
Zazdroszczę pozytywnie i życzę tylko takich wspaniałych relacji. Pozdrawiam.
Agi pogadaj z Santi, ona naprawdę jest świetna! Wiem o czym mówię !
Fajnie że pojawił się u Ciebie taki artykuł, dobrze też że dzięki niemu wstąpiłam do Santi 🙂 Niestety w obecnych czasach często zdarza nam się zapominać o intymności, która jednak jest jednym z podstawowych czynników wpływających na jakość naszego życia i związku jak i na nasze samopoczucie. Seksu i erotyzmu w naszym życiu jest jednocześnie za dużo i za mało. Zewsząd atakują nas półnagie panie z reklam, portale erotyczne dobijają się do nas drzwiami i oknami, wszędzie poleca nam się zakup różnego rodzaju ulepszaczy i udziwniaczy. Jednocześnie zapominamy, że intymność to przede wszystkim czas spędzony razem, czy wspólne zasypianie. Podarujmy sobie ten „luksus”, nie tylko na walentynki 😉
__________
Natalia, http://www.pieceofsimplicity.blogspot.com
Jestem zachwycona tym kometarzem – tak. Bliskość, erotyka i miłość nie tylko w Walentynki. Choć ja sama przyznam, że nie mam nic przeciwko tym „świętom”, o ile tylko prowadzą do czegoś dobrego, np. prowokując do refleksji. Dodatkowo przyznam, że z uporem maniaka praktytuję kwadrans masażu-drapania z partnerem przed snem. Inaczej się śpi, inaczej się budzi. Erotyka to nie tylko szczytowanie. To energią, którą warto pielęgnować codziennie. Do czego bardzo zapraszam!
Santi drapania? 🙂 brzmi intrygująco ,… 😉
Natalio pięknie to wszystko ujęłaś!! Dosłownie nic dodać nic ująć,..