Wpis dość złośliwy, przepraszam, ale jestem poddenerwowana.
Chwilą przełomową w historii ludzkości było wynalezienie ognia, od tamtego momentu wszystko nabrało szybszego tępa. Ognisko, świeczki, lampy naftowe, tradycyjne żarówki, żarówki energooszczędne i w końcu diody LED-owe. To dzięki nim po zmroku nie musimy zapadać w sen i możemy kontynuować naszą aktywność. Polska znajdując się na danej szerokości geograficznej jest uzależniona od oświetlenia, to dzięki niemu jesteśmy w stanie funkcjonować w krótkie zimowe dni.
Kto jednak zastanawia się czy włączona żarówka ma jakikolwiek wpływ na nasze zdrowie? Nikt, ponieważ wydaje się nam, że jest ona tak niewinna. Ponieważ jest rzeczą powszechną i ogólnodostępną to mało kto kwestionuje ten stan, nie zastanawiając się, czy jest ona na pewno przebadana i sprawdzona na każdą stronę. W końcu chcemy komuś ufać to normalne, a nie popadać w paranoje. Jednak i tutaj czeka nas niemiła niespodzianka.
Obecnie jesteśmy króliczkami doświadczalnymi diody LED, a wcześniej żarówki energooszczędnej, my czyli nasz wzrok, ale również i zdrowie. Z obiegu wycofano „zabójcze” termometry rtęciowe, a wprowadzono żarówkę, która po rozbiciu powinna być UTYLIZOWANA przez specjalne służby, ponieważ jest tak toksyczna dla nas i dla naszego zdrowia. Nie jest to błaha sprawa, bo każdego dnia spędzamy kilka, a czasami nawet kilkanaście godzin w sztucznie oświetlonym pomieszczeniu, dlatego warto wiedzieć co wisi tam pod sufitem.
Okazało się, że od lat krążą informacje o szkodliwości żarówki energooszczędnej, a ja nawet o tym nie wiedziałam, dlatego jedynie w skrócie opisze w czym tkwi problem, a następnie zastanowimy się nad żarówkami LED.
Skąd ten temat?
Ostatnio w moim domu pojawiły się diody LED.
Bardzo drogie (żarówka tradycyjna kosztuje około 1,50 zł, LED około 25 zł), ale ponoć są długowieczne i takie energooszczędne, więc rachunek zysków i strat według producenta wyglądał całkiem dobrze. Z drugiej strony do głowy mi nie przyszło, aby zastanawiać się czy nie lepiej kupić tradycyjną żarówkę, w końcu w naszym chorym prawodawstwie jest ona zakazana, no idioci i tyle, tyle lat się nadawała a teraz nie?
Jednak na litość boską, czy wszystko trzeba kwestionować w tym świecie? Zmęczona już jestem byciem świadomym konsumentem! Pomimo to, wszystko to co mówił producent i jego otoczenie czyli telewizja brzmiało sensownie. Głupia ja zaufała, wcześniej w domu miałam zwykłe żarówki energooszczędne, ale wydawały się takie ciemne i depresyjne, ani przez chwilę nie zastanawiałam się nad ich szkodliwością i muszę to przyznać.
Po zainstalowaniu LED-ów po około miesiącu zaczęły pojawiać się problemy ze wzrokiem, ten był przemęczony, a równocześnie towarzyszyły mi problemy ze skupieniem oczu w jednym punkcie. Myślałam, że to wina braku okularów na moim nosie, jednak założenie okularów do czytania w niczym nie pomagało. Dodatkowo to przemęczenie, straszny humor, rozdrażnienie, które nie miało podstaw bytowania, a jednak było. Z ciekawości zaczęłam czytać o tych żarówkach i nie wyglądało to za ciekawie.
Pamiętacie jakie było bum na „eko” żarówkę? Wszyscy mówili, ta żarówka pochłania tak mało energii, że jest takia super, wielka jegomość „Green Peace” podnosił swoje ociężałe cielsko i zachwalał ten cud techniki. Jak zawsze w naszym świecie, wszystko na pokaz. Wtedy nikt ze społeczeństwa nie zadał sobie pytania czy przypadkiem żarówki energooszczędne to nie oszczędnośćn kosztem zdrowia i środowiska.
Żarówka energooszczędna z bliska, czyli o truciźnie pod sufitem
Wyprodukowanie żarówki, otrucie pracowników pseudo fabryk, transport przeważnie z Indii lub Chin, utylizacja, a raczej trucie środowiska i naszego zdrowia po zużyciu, to ma być takie super? To wszystko już wcale takie eko nie jest. Zresztą, chrzanić tą pseudo ekologię, mam jej po dziurki w nosie. Ile superlatyw, ale zapomniano wspomnieć o kilku wadach.
Co jest w żarówce energooszczędnej?
1. A jak! Rtęć, ta neuro-toksyna znajduje się w tych żarówkach i nie daj Bóg by je ktoś rozbił. W jednej żarówce jest średnio około 4 mg rtęci, krawaciki z UE twierdzą, że to tak malutko, zresztą rtęć pod inną nazwą wszczepiają dzieciakom to i w żarówce jej obecność nikogo nie szokuje tam u góry. Pamiętajmy, że każda ilość rtęci dla naszego organizmu jest toksyczna. Co więcej według Światowej Organizacji Chorób tfu 'Zrowia’ 0.00002 g to trująca dawka rtęci pierwiastkowej dla ludzi, utrzymująca się latami w naszym organizmie. Uppss, troszkę dużo tej rtęci w żarówce. Teraz pomyśl, taka żarówka rozbija się w Twoim domu, 4g a może więcej kto wie? Kto zawozi żarówkę w szczelnie zamkniętej torbie kilkanaście, a często kilkadziesiąt kilometrów do specjalnie wydzielonego miejsca utylizacji. NIKT! Przeciętny Kowalski wywali żarówkę do kosza na śmieci i „po problemie” pomimo iż grożą nam kary finansowe, tak nas przynajmniej straszą. Ta żarówka będzie truła otaczające środowisko, zwierzęta i ludzi przez najbliższe lata. Jednak nadal jest to żarówka z dumnym ECO na opakowaniu.
Co robimy, kiedy żarówka energooszczędna się zbije?
Powiem jedno, nie brzmi to ECO:
a. Rozbija się żarówka – dzieci, psy i koty oraz wszelkie ptactwo do innych pomieszczeń, a najlepiej to z mieszkania won.
b. Jeśli rozbicie nastąpiło w lampie wyłączamy prąd (aby unikać parowania rtęci) otwieramy WSZYSTKIE okna w domu, aby wywietrzyć draństwo. Wychodzimy.
c. Po około 20 minutach wracamy w masce na twarzy (jednak czy ta nas ochroni.. wątpię, ale tak piszą ludzie którzy podpowiadają jak zająć się tym problemem), gumowych rękawicach, z mokrym ręcznikiem jednorazowym i słoikiem.
d. Zbieramy wszystkie zbite elementy do słoika, absolutnie nie używaj do tego celu odkurzacza! Wszystko co miało kontakt z rozbitą żarówką musi zostać zutylizowane. Przemywamy powierzchnię zwilżonym ręcznikiem, wszystko (zamykamy w słoiku). Wynosimy NIE NA ŚMIECI! Słoik oddajemy w miejscu utylizacji odpadów elektronicznych (gdzie takie są? Nie mam pojęcia). Myjemy ręce.
e. Pomieszczenie po zdarzeniu należy wietrzyć minimum 5-6 godzin, a im dłużej tym lepiej, jeśli możemy zostawmy mieszkanie na noc wietrząc je cały czas i wróćmy na następny dzień. Mieszkanie powinno być wietrzone przez kolejne kilka dni i najlepiej, aby przez ten czas było niezamieszkałe!
2. Żarówka – jej energooszczędność to kolejna bzdura. Żarówka energooszczędna działa w ten sposób, że pary argonu wymieszane są w bańce żarówki energooszczędnej z parami rtęci, które podgrzane tworzą światło ultrafioletowe, następnie to stymuluje białą fluorescencyjną farbę, która w momencie nagromadzenia wystarczającej ilości energii emituje światło. Jednakże, optymalna temperatura działania takiej żarówki wiszącej w dół lub poziomo to od 25 do 30°C mniej lub więcej obniża jej „oszczędność”. Kolejną sprawą jest włączanie i wyłączanie światła, jeśli włączymy lampę Eco na godzinę rano i na godzinę wieczorem ta już jest „zbyt często pobudzana do działania” i jej życie z 8000h spada do 5000h, a co jeśli żarówka jest w domu pełnym dzieci, które niejednokotnie dla zabawy pstrykają kontaktem? Hmm.. Przyjrzyjmy się również jej produkcji, odciskowi węglowemu w transporcie, czy nie lepiej było kupować żarówki polskich producentów? Wspierać lokalną gospodarkę, o nie, toż to brzmi tragicznie dla naszego rządu,..
3. Rodzaj światła. Naukowcy alarmują, że to co wytwarza żarówka energooszczędna to światło, które jest szkodliwe dla naszych oczu i skóry. Przyczyniają się one do uszkodzeń naszej skóry i przyspieszeniu procesu j starzenia. Dodatkowo to one odpowiedzialne są za niszczenia siatkówki oka w efekcie prowadząc do zwyrodnienia plamki żółtej i zaćmy. Wśród wielu osób wykazują one działanie depresyjne i ogólnie obniżające samopoczucie. Chcecie więcej?
4. Opary i żarówka. Brzmi źle i w rzeczywistości takie jest. Andreas Kirchner z Federation of German Engineer dowiódł, że wokół żarówki tworzy się „elektryczny smog” pełen kancerogennego i trującego fenolu, naftalenu i styren. Co gorsza coraz więcej jest głosów, które wiążą nowotwory z obecnością tego typu oświetlenia, chociażby Abraham Haim, profesor biologii z Haifa University w Izraelu obarcza tym oświetleniem wzrost zachorowań na raka piersi.
Co zatem mamy robić palić świeczki?
Nie polecam tych z parafiny, już lepiej te woskowe. Na poważnie. Pojawiły się tanie LED-y – hurra!
W takim razie LED-y są super alternatywą, przynajmniej znów tak wszyscy mówią! Jednak i tutaj pojawiają się kolejne kontrowersje dotyczące tworzenia dużego pola elektromagnetycznego, które jest dla nas szkodliwe, migotanie, które powoduje mroczki, zawroty i bóle głowy, nieostrość widzenia (BINGO!) może mieć ono miejsce przy starszych instalacjach elektrycznych, czyli w 70% naszych domów (!), starej niemarkowej elektronice (jak sugerują producenci, kup ich produkt, a będzie lepiej …. ).
Kolejnym problemem jest oślepianie, diody LED nie produkują znanego naszym oczom światła jest to światło podobne do tego wytwarzanego w procesie spawania, bardzo mocne i białe. Dlatego producenci na diodę stosują różnego rodzaju „rozpraszacze” i oprawy dzięki temu wygląda jak tradycyjna żarówka. Co więcej diody LED powinny również być traktowane jako odpad niebezpieczny, ze względu na uwalnianie ołowiu, cynku i miedzi, które kilkakrotnie, a nawet kilkanaście razy przekraczają wszelkie normy. Ale co tam Carpe Diem tak?
Co ja zrobię?
Na chwilę obecną mam gdzieś tą całą pseudo ekologię i zakupiłam pełno tradycyjnych żarówek, które jak pisze producent to nie mniej nie więcej : „lampa do celów specjalnych. Nie nadaje się do oświetlania pomieszczeń domowych” Dziękuję mój drogi prawodawco kij Ci w oko za ostrzeżenie, ale teraz potraktuje je jak kpinę. Bo jakim prawem ktoś może decydować za mnie i moją rodzinę czego mam używać do oświetlania pomieszczeń? Jakim prawem ktoś do mojego mieszkania wprowadza truciznę? Przy termometrze o tym wiedziałam, a tutaj nie! Ogólnie to nie podoba mi się to na równi z tym, że muszę być świadomym konsumentem!
Bibiografia:
http://pubs.acs.org/doi/pdf/10.1021/es302886m
http://pubs.acs.org/doi/abs/10.1021/es101052q
Światowa Organizacja Zdrowia: http://www.who.int/mediacentre/factsheets/fs361/en/
Raport o żarówkach energooszczędnych: http://www.savethebulb.org/Energy%20Wasting%20Lamps.pdf
http://www.telegraph.co.uk/news/health/news/8288982/Energy-saving-light-bulbs-could-trigger-breast-cancer.html
http://www.nerc-charity.org.uk/news/professor-john-marshall-voices-concerns-over-low-energy-bulbs
http://www.telegraph.co.uk/news/health/8462626/Energy-saving-light-bulbs-contain-cancer-causing-chemicals.html
http://www.livestrong.com/article/182983-dangers-of-ge-energy-saving-light-bulbs/
http://www.anh-usa.org/compact-fluorescent-light-bulbs-a-new-cancer-risk-in-your-home/
[mpp_inline id=”55194″]
44 odpowiedzi na “Żarówka i jej ciemna strona”
„Chwilą przełomową w historii ludzkości było wynalezienie ognia, od tamtego momentu wszystko nabrało szybszego tępa. ” Tempo, od tempa, takie błędy trzeba tępić! Oszczędź tego innym osobom (nie osobą)! Coraz więcej młodych ludzi pisze, tak jak słyszy. Pisz poprawnie, Blogerko 🙂
Skoro już mamy taki świat jaki mamy, kiedy siedzimy przed komputerami w pracy i w domu, w sztucznym oświetleniu to może warto zatroszczyć sie o nasze oczy, żeby żarówki nie szkodziły 🙂 http://naturalnienaturalni.pl/samoleczenie-wzroku-cwiczenia-dla-oczu-mandala-kropka-batesa-zarowki/
To ciekawe. Nigdy nie lubiłam żarówek energooszczędnych i koloru ich światła. W mieście takie żarówki tolerowałam, ale w drewnianym domu na wsi ich nie zniosłam. Pojechałam do sklepu i wymieniłam wszystkie na stare tradycyjne żarówki dające ciepłe światło.
O niebo lepiej.
Człowiek instynktownie czuje co dla niego lepsze, ale świat korpo nas atakuje i czasem można się zgubić…
Masz rację Saro,.. zapomnieliśmy, że to my wiemy tak naprawdę co jest dla nas najlepsze, jednak przestaliśmy być uważni i zaczęliśmy ignorować ten wewnętrzny głos w nas. Pozdrawiam, piękny ten wasz dom! Ewka
Jeśli chodzi o żarówki energooszczędne to trzeba zwrócić uwagę na jeszcze jeden problem:nie każdy sklep elektryczny chce przyjmować je w momencie”przepalenia”(do pojemnika utylizacyjnego)zwykłe żarówki- tak,energooszczędne-nie.Ja tam zawsze pana sprzedawcę tak zakręcę że nie ma innego wyjścia -musi przyjąć.Z reguły pytam go”świeciła?-No świeciła…-Więc to żarówka a że teraz nie świeci to proszę ją wrzucić do pojemnika”
Dam tutaj linka:
http://www.zuzyteswietlowki.pl/?page_id=299
o takich pojemnikach we Wrocławiu nie miałam pojęcia.
Punktów gdzie można oddać świetlówki jest naprawdę mało (6 sztuk!) jak na np. na Wrocław:
„Zużytą świetlówkę można:
– oddać do punktu zbierania elektrośmieci w dowolnej ilości. Adresy punktów zbierania można znaleźć na http://www.elektrosmieci.pl lub na stronie Urzędu Gminy,
– oddać w sklepie, zgodnie z Ustawą o Zużytym Sprzęcie Elektrycznym i Elektronicznym zużych świetlówek nie można wyrzucać do śmietniaka wraz z innymi odpadami ponieważ zawierają substance niebezpieczne – rtęć oraz luminofor.. Zużyte świetlówki można oddać w sklepie lub hurtowni przy zakupie nowych. Punkty sprzedaży mają obowiązek przyjąć je w tej samej ilości, co zakupione, bez względu na markę, czyli w ilości w ilości 1:1
– oddać do specjalnych pojemników, znajdujących się na terenie osiedli mieszkaniowych
– zamówić odbiór zużytych świetlówek – dotyczy tylko Instytucji ”
http://www.zuzyteswietlowki.pl/?page_id=58
Zielony Zagonku aż trudno mi w to uwierzyć, że nie wiedziałaś, że w żarówkach energooszczędnych są szkodliwe substancję i z tego powodu nie wolno wyrzucać ich do śmietnika. Przecież trąbią o tym od lat ze wszystkich stron. Nie wiesz gdzie oddaje się zużyte żarówki ? Przecież każdy sklep elektryczny ma pojemniki na zużyte żarówki, baterie itp., każdy market je ma. Aż trudno mi uwierzyć, że żyłaś w takiej nieświadomości. Żarówki energooszczędne i LEDowe to wyższa szkoła jazdy w porównaniu do tradycyjnych żarówek. Bardzo duże znaczenie ma jakość. Kupując tanie, kiepskiej jakości żarówki rzeczywiście można popsuć sobie oczy. Ogromne znaczenie ma również temperatura światła, mam nadzieję, że wiesz co to jest, Do różnych pomieszczeń dobiera się żarówki o różnej temperaturze światła, o innej do kuchni i o innej do salonu wypoczynkowego. Tak na marginesie to żarówki energooszczędne bardzo trudno rozbić, właśnie dlatego, że zawierają substancje szkodliwe są tak skonstruowane, aby nie tłukły się przy byle okazji. Należy jednak zachować ostrożność. Z powodu tych substancji szkodliwych w żarówkach energooszczędnych teraz jest taki boom na LEDy. Kupując LEDy również trzeba zwracać uwagę na temperaturę światła oraz na jakość samej żarówki.
Jeśli ma być szczera to też żyłam w błogiej nieświadomości; a Internetu używam dość intensywnie…
ehh,.. bo czasem człowiek po prostu jest zmęczony zadawaniem pytań 🙂
Ty mi chyba z nieba spadłaś, mam problem z oczami od ok pół roku, jakiś czas przedtem mój mąż uparł się na energooszczędne żarówki, których i tak nigdy nie lubiłam, u dzieci nawet sama je powymieniałam, czas zając się salonem, w którym i tak w większości czas spędzamy,ciekawe co na to powie okulista, do którego wybieram się za kilka dni. Miałam kilka innych podejrzanych powodów moich problemów z oczami, a on wisi tuż nad moją głową…
Jakoś nie od parady ogień jest koloru żółtego, słońce również i ja osobiście czuję się lepiej w otoczeniu żółtego światła. To sztuczne (energooszczędne niby) mnie męczy , dlatego je zmieniłam na „zwykłe” żarówki. Od razu lepiej.
Bardzo proszę, nie wiem który to już raz, o usunięcie mojego adresu email, z listy powiadomień.
Przez podany link nie mogę nic zrobić, nie jest on aktywny.
Pozdrawiam, E.
Mam taką samą prośbę i też nie da się usunąć poprzez opcję usunięcia z listy mailowej która przychodzi w mailu wyskakuje jakiś błąd…
Nie jestem ekspertem, bardziej „nieświadomym konsumentem” przeczytałam wpis, poczytałam komentarze, pooglądam filmiki podlinkowane przez niektórych i wtedy to sobie przemyślę 😉
_________
Natalia, http://www.pieceofsimplicity.blogspot.com
Znakomity artykuł, oczy mi otworzył! Niby zdawałam sobie sprawę ze szkodliwości żarówek energooszczędnych ale nie przypuszczałam, że dotyczy to aż tylu aspektów i dzieje się na tak szeroką skalę.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że „konsumenci” nie mają o tym pojęcia i w dodatku wyrzucają to świństwo do kosza na śmieci. Horror…
Co ciekawe, około miesiąca temu trafiłam na takie informacje. Byłam nimi zdruzgotana, nie przypuszczałam czegoś takiego! Dobrze, że o tym napisałaś. Niech jak najwięcej osób się o tym dowie.
Można sobie obejrzeć filmik: https://www.youtube.com/watch?v=SsbaZSmBgNY
Szukałam tego, który ja oglądałam, ale nie mogę znaleźć;/ Było tam o spisku OSRAM i inne ciekawe rzeczy.
Zagonku, generalnie masz rację, tylko troche za dużo patosu w Twoich tekstach.
pozdrawiam
Ja mam w domu bardzo duzo LEDów ale wszystkie świeca albo przez matowa szybę albo światłem odbitym. Wyjątek to kuchnia. Żarówki z rtęcią zostały mi jeszcze dwie. I chyba je zaraz zutylizuje podczas corocznej zbiórki śmieci energetycznych bo nie chce ryzykować tego niby rzadkiego zbicia.
Zeby nie byc goloslownym: https://m.youtube.com/?gl=PL&hl=pl#/watch?v=hXxYCPEPW-I
O przepraszam pomyliłem się – ta pierwsza żarówka ma wyświecone ok 16000h, co przy mocy odpowiadającej jej tradycyjnej 75W daje 1200kWh*65gr = 780zł. A energooszczędna ma 15W co daje 150kWh*0,65 = 101zł. Oszczędność na jednej żarówce: 680zł minus koszt zakupu = 630zł czystej oszczędności w 15 lat. Tak więc w całym domu oszczędności wyniosą ok. 3000zł.
Rtęć uwstecznia – napisy PL
http://youtu.be/GtAr5DtjxGA
Niebezpieczeństwo amalgamatów dentystycznych – napisy PL
http://youtu.be/9V9U4Zn2A5s
A wie pani, że przy rozbiciu żarówki energooszczędnej i tak wydzieli się do środowiska mniej rtęci, niż z węgla który trzeba spalić, aby uzyskać prąd do odpowiadającej jej tradycyjnej żarówki? Kiedy weźmie się wszystkie za i przeciw to żarówki energooszczędne naprawdę są bardziej ekologiczne. Tc o co jest w żarówce jest naprawdę śladowa ilością tego pierwiastka.
Wszelkie próby narzekania na żarówki są nie są tak naprawdę niczym poparte.Wielu znajomych od dawna ma LEDy i nie słyszałem, by komuś męczył się wzrok. Bolą panią oczy z innego powodu, ale znalazła sobie pani kozła ofiarnego pod postacią żarówki.
A pole elektromagnetyczne? Jeśli ma pani w domu elektryczność to ma pani również pole, otacza panią siatka przewodów w ścianach. Od tego nie da się uwolnić w mieście.
Tak a propos niszczenia wzroku. Każdemu z nas rodzice powtarzali – nie czytaj w półmroku bo wzrok ci się zepsuje. Już od dawna wiadomo, że to mit.
Ktoś twierdzi, ze żarówka energooszczędna to mit. Taka żarówka zwraca się w dziś w 5 – 6 miesięcy. Pierwszą za 50zł kupiliśmy w 1999 roku, świeci do dziś. Wydatek 50zł, a oszczędność przez te lata jak policzyłem pomad 250zł. Razy kilka żarówek i ok. 1500zł przez 15 lat zostało w kieszeni.
Na swiecie jest zmowa producentow zarowek zwlaszcza energooszczednych. Pracowalam przy tym to wiem co mowie. Wolfram i jego duza opornosc przewodzenia pradu powoduje jego swiecenie. To oczywiscie jest duze uproszczenie. Zarowka konstrukcyjna Edisona ma prostote dzialania i jest niezawodna w praktyce. Po dzis dzien swieci jego zarowka a ma ponad 105 lat. Wiec wniosek jest banalny po co korzystac z czegos co sie nie psuje, jak nikt na tym nie zarabia. Wiec caly swiat bedzie walczyl z zuzyciem energi elektrycznej co oczywisci nijak sie ma do ekologi. Zmowa dwoch producentow powoduje globalny monopol. Innymi slowy sciemnactwo zarowkowe, ktore potwierdzila UE i narzicila nam dyktad. Jedyny kraj w sumie dwa kraje ktore uzywaja zwyklych zarowek i maja gdzies ekologie i ratowanie swiata to Bialorus i Szwajcaria. Polecam gilm na youtube o swietlowkach produkowanych w Indiach i Chinach i jak male dzieci przy tym pracuja. I jak niszcza sobie uklad nerwowy przez rtec. Wiec swiadomosc i wiedza unieszczesliwia. A reszta niech zyje w matriksie bo to kazdego wybor. Pozdrawiam Ewo 🙂
W tym tygodniu rozbiłam energo. Nieźle mnie teraz postraszyłaś :-/ No cóż, teraz muszę z tą rtęcią żyć.
I tak, też jestem zmęczona byciem świadomym konsumentem w tym szumie informacyjnym…
Pije pani herbatę? Tam też jest rtęć. W skali roku tyle co w kilku żarówkach…
te twoje komentarze są tu raczej nie potrzebne, chyba pomyliłeś blogi
Już od jakiegoś czasu wiem, że nie warto inwestować pieniędzy i zdrowia w tzw energooszczędne żarówki. Raz że zdrowia szkoda, dwa że nie ma na ich używaniu żadnej oszczędności – testowałam przez rok w dużym domu, kilkanaście żarówek. I jeszcze w dodatku są niebezpieczne! Ciekawe KOMU i DLACZEGO zależy na wprowadzeniu ich na siłę do powszechnego użycia. Otóż jeśli nie wiadomo o co chodzi, to znaczy że stoi za tym ogromna kasa. Dla kogo? Jedno jest pewne – nie dla nas.
Mi pierwsza kupiona energooszczędna żarówka przyniosła 600zł oszczędności (świeci 15 lat). Proszę nie opowiadać głupot. Za prąd do normalnej zapielibyśmy 780, za energooszczędną – 1/5 tego. Proszę policzyć.
Widzę, że Zielony Zakątek który cenię za różne porady robi się coraz bardziej polityczny 😉
W kwestii oswietlenia jako inżynier pozwolę sobie podać parę wyjasnień. Zarówki enerooszczędne zawieraja szkodliwe substancję, tak samo jak swietlówki. Jeszcze niedawno nikomu to nie przeszkadzało, ale oczywiscie są szkodliwe. Na szczęscie nie tłuką się łatwo. Ich promocje zawdzięczamy głownie Philipsowi i paru innym firmom, które są zainteresowane ich wytwarzaniem, bo tylko oni mają patenty.
Swiatło białych LED nie jest monochromatyczne jak podał zulu (jednej częstotliwosci), specjalna substancja na ich powierzchni zamienia własnie takie swiatło na szerokie spektrum białego. NIestety tanie żarowki w Polsce (chińskiej produkcji) mają bardzo kiepski ten luminofor, dający brzydkie swiatlo, czasami nawet niebieskawe – takich żarowek nie wolno używać – sa szkodliwe bo częsc tego widma to moze być ultrafiolet. Dobre oswietlenie LED jest także dostępne w kolorze naturalnym (posrednim miedzy zimnym i ciepłym, ok 4500st K), które jest najprzyjemniejsze w odbiorze i jest kolorem popoludniowego Slońca (wbrew pozorom w lecie w poludnie slonce daje biale zimne swiatlo, ale zmiekczone przez nasze otoczenie).
Zarówki LED nalezy uzywac faktycznie ostrożnie, ze wzgledu na skupiona wiazke, patrzenie na nie jest szkoldliwe. Najlepiej LED uzywac do podswietlania, tam gdzie nie widzimy bezposrednio żrodla, gdzie jest za matowa szyba lub oswieta scianę. NIestety większosc zarowek czy halogenow ma fatalną elektronikę zasilajaca i psuje się bardzo szybko. Polecam takie zasilane niskim napięciem (halogeny MR16), sa znacznie bardziej trwałe, albo sprawdzonej firmy poleconej przez znajomych.
Co do oszczędnosci, to oswietlenie to tylko ok 10% naszego zuzycia energii, więc jesli ktos umie oszczedzac swiatlo, nie musi wymieniac zarówek żarowych, które mąja swój urok.
A wzrok psuje się głownie od czytania i przebywania w pomieszczeniach, każdy terapeuta wzroku zaleca patrzenie sie w Slonce (oczywiscie z zacisnietymi powiekami) oraz zakrywanie oczu dłońmi dla calkowitej czerni. I higienę czytania.
Przy ciekawej dyskusji, jaka się wywiązała na temat źródeł sztucznego światła, warto dodać jeszcze jeden aspekt szkodliwości LED, którego nikt jeszcze nie podniósł. Nasze oczy przystosowywały się do światła słonecznego przez cały okres ewolucji, która jak wiadomo ostatnio nie ma szans nadążyć za nami. Światło słoneczne to składowa barw podstawowych, które odbieramy jako światło naturalne w jego rozmaitych przecudnych odcieniach i natężeniu. Fachowiec od światła powie, że częstotliwość jego promieniowania to bardzo szerokie spektrum. Natomiast nasze LED-y promieniują w zależności od temperatury barwowej JEDNĄ i tylko jedną częstotliwością ! Mamy zatem coś, do czego ewolucja jeszcze się nie przystosowała.
Pewien okulista skomentował to dosadnie: Kupujcie LED-y, będę miał wkrótce o wiele więcej klientów.
Niedawno słyszałem audycję, gdzie spec od światła namawiał do stosowania LED jako oświetlenie pomocnicze, ozdobne. Takie, gdzie nasze oko ma z nim krótki kontakt. Do oświetlenia głównego czy roboczego najlepsze są jednak rekomendowane przez Właścicielkę bloga tradycyjne żarówki, które cechują się zbliżonym do naturalnego spektrum promieniowania. Przy okazji mają one wystarczająco dużą bezwładność, co eliminuje tak męczący efekt migotania ( 50Hz sieci zasilającej). Kolejna rekomendacją są żarówki halogenowe. Tu poza zaletami zbliżonymi do żarówek wolframowych pojawia się już nieciekawy skład, obciążający środowisko przy ich utylizacji.
Niestety na dwór dla napisania tego komentarza wyjść się nie da. Pisząc te słowa wpatruję się przez nosowe wspomagacze w ekran podświetlony LED-ami, mając nad głową biurowe świetlówki….
rok temu wybierałam żarówki do naszego domu a że potrzebowałam ich dużo podeszłam do sprawy profesjonalnie 🙂 … tabelka w excelu cena, zużycie energii i tak dalej. Dobre ledy wyszły za drogo. Przy okazji buszowania w Internecie znalazłam te informacje o których piszesz i dostałam gęsiej skórki. Wywiozłam (pierwszy raz w życiu) żarówki w przeznaczone do tego miejsce i o tej pory mam w domu same stare, dobre żarówki i kilka Ledów (górne światło w pokoju dzieci, ale tylko i wyłącznie przykryte całkowicie lampą by nie mogły patrzeć bezpośrednio w żarówkę).a jeżeli chodzi o ekologię … natknęłam się również na badania polskich studentów politechniki, które wykazują związek między dłuższym czasem ogrzewania domów i stosowania żarówek energooszczędnych. Po prostu co raz szybciej na jesieni włączamy ogrzewanie (przynajmniej wieczorami) i co raz później na wiosnę je wyłączamy. Tradycyjne żarówki oddają dużo więcej ciepła, więc efektem ubocznym ich stosowania jest ogrzewanie pomieszczenia 🙂
http://youtu.be/hXxYCPEPW-I
Mój tata zepsuł sobie wzrok na tradycyjnych żarówkach, więc te też pewnie super bezpieczne dla naszego wzroku nie są, ogólnie to chyba żadne światło sztuczne nie będzie nigdy doskonałym zamiennikiem słońca. Brakuje mi w tym zestawieniu jeszcze halogenów
Pozdrawiam
Ps. mojej Zosi spodobał się kurczaczek u góry strony i pyta czy wyhodujemy sobie takiego 🙂
Agato, masz rację, każde sztuczne oświetlenie nie jest dla nas dobre, ale wybierając mniejsze zło wolę zwykłe żarówki. Jednak, tak jak zawsze, każdy ma swój rozum i sam podejmuje decyzje.
P.S. kurozaur rządzi hehehe, hodowanie ich jest naprawdę proste i osiągalne nawet w mieście, może najwyższy czas napisać i o tym 🙂 Pozdrawiam Ciebie i córeczkę!
Kurozaur z pewnością rządzi, ja mieszkam na wsi z teściami, teściowa hoduje kury, ale kupuje takie już duże i tylko na jajka, ja bym jadalne wolała, ale w tym momencie nie mam takiej możliwości, a hodujesz kaczki? nam bardzo smakują i chyba bardziej skłonna bym była hodować kaczuchy.
Co do oświetlenia zawsze warto wybrać mniejsze zło, ja jednak bym chciała jeszcze żebyś oceniła pod tym kontem zwykłe halogeny, mieliśmy ich multum, ale „odgórny” nakaz był, aby wymienić na led-y bo za dużo prądu ciągną, ale mam je wszystkie w szafce 🙂
miało być „kątem” a nie kontem 🙂
Ewo a gdzie mam kupić takie żarówki? Pytałam juz w kilku sklepach. I zawsze polecają energo oszczędne. Pomóż:)) Dziękuje
Malwo ja znalazłam swoje w hurtowni elektronicznej kosztowały około 1,5zł za sztukę, na allegro są również dostępne. Pozdrawiam serdecznie, Ewa
Żarówki ze świecącą „rurką” to technoloia przejściowa, moim zdnaiem skazana na wymarcie, a obecnie wciskana nieświadomym osobom. LEDy natomiast pozostaną na dłużej, gdyż obecnie nie ma alternatywy dla oświetlenia tak kożystnym współczynnikiem ilość światła/pobrana energia. Przy odrobinie wiedzy można dobrze osietlenie LED w domu sobie skomponować. Zużycie prądu będzie na pewno niższe.
Przy LEDach warto kożystać z lamp przynajmniej dwużarówkowych (ja w dużym pokoju ma 5 żarówkowe – 5x5W=25W, w dziecięcych 3 żarówkowe – 3x8w=24W). Należy wówczas mieszać colory światła emitowane przez LED, np. dwie żarówki o świetle ciepłym, jedna o świetle zimnym. Wtedy uzyska się światło dość komfortowe, w jakimś stopniu zbliżone do naturalnego i ewentualne migotanie (sam nie wiem, czy przy LED występuje) zostaje wyeliminowane.
Problemem jest cena LED i ich awaryjność. Ja nauczyłem się LEDy naprawiać, przynajmniej niektóre modele.
Oj awaryjność LEDów jest straszna, my kupiliśmy raz dwie i po kilku dniach się spaliły, winą pewnie jest stara instalacja, więc nie do każdego domu. Drugą sprawą czytałam, że są LEDy, które tworzą ciepłe światło, jednak na chwilę obecną póki te nie są tak naprawdę przetestowane pozostanę marnującą energię tradycjonalistką. Pozdrawiam, Ewa
Migotanie światła jest związane z zasilaniem, w gniazdku mamy dostępne napięcie przemienne, o częstotliwości 50Hz, co wpływa właśnie na migotanie… mieszanie barw, ciepłej i zimnej nic Ci tu nie da, kup sobie dobrej jakości led’y z wbudowaną przetwornicą prądową, to nic Ci nie będzie migotało, a sama żarówka led’owa wytrzyma o wiele dłużej niż syf za parę złotych 😉
Marto jak ja Ciebie dobrze rozumiem, jednak ignorancja nie powinna być tutaj opcją, bo już wiesz. Trzeba wrócić do tego co było kiedyś, do zakupów u znanych ludzi którzy troszczyli się o swoją markę, do lokalnych firm, jedni są dobrzy w robieniu kosmetyków inni w zielarstwie i tak dalej. Mam dość tego chorego systemu który zamiast bronić utrudnia właśnie taką wymianę.
Przeczytałam tego posta i również się wkurzyłam, im dalej brnę w te świadome życie tym gorzej … coraz więcej wyrzutów sumienia mi towarzyszy. już tyle zmian wprowadziłam w domu, a mimo to nadal czymkolwiek się nie myję mam wyrzuty sumienia, cokolwiek do buzi nie włożę-wyrzuty sumienia, a teraz jeszcze zapalając lampkę będę mieć wyrzuty! to jest jakiś koszmar! w jakim my świecie żyjemy?! naprawdę czasem się zastanawiam, czy nie lepiej by było sobie żyć w beztroskiej nieświadomości…
nie przejmuj się, błoga nieświadomość jest dobra tylko do czasu, potem przyjdzie spić tłustą toksyczną śmietankę